Silvio Berlusconi był trzykrotnym premierem Włoch, a także założycielem partii Forza Italia, do której należy jego ukochana Marta Fascina. Oprócz polityki zajmował się również innymi interesami. Kupił m.in. klub piłkarski AC Milan. Berlusconi zasłynął z hucznych imprez, które wyprawiał. Zostały one nazwane we Włoszech mianem "bunga bunga". W mediach mówiono o "rozwiązłych imprezach" czy wręcz "orgiach". Z kolei Berlusconi - wraz ze swym otoczeniem, zapewniał, że były to "eleganckie kolacje". Polityk uwielbiał kobiety. Dwukrotnie był żonaty, miał wiele partnerek, a z ostatnią wziął symboliczny ślub. Jak się okazuje, byłemu premierowi Włoch w przeszłości wpadła w oko także Ewa Minge.
Ewa Minge w 2005 roku miała okazję gościć w Rzymie na wyjątkowej uroczystości. Została zaproszona przez mera miasta na "Alta moda. Alta Roma", gdzie nagrodzono ją za zasługi dla miasta i społeczności. Na miejscu zjawiło się mnóstwo znanych i cenionych osób, w tym Silvio Berlusconi. Krótko po tym udali się do Pałacu Fiji i sam premier pogratulował laureatom, jednak jego szczególną uwagę zwróciła Polka. Zapozowali razem do zdjęć, które dzień później trafiły do prasy i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jego zachowanie po wyłączeniu kamer przez dziennikarzy.
Przyciągnął mnie do siebie, na zasadzie pozowania do zdjęć już po wręczeniu medalu. W związku z tym następnego dnia byłam na wszystkich możliwych zdjęciach w prasie. To byłoby stosunkowo normalne i nikogo by nie dziwiło, gdyby nie fakt, że po części oficjalnej Silvio poprosił, żeby dziennikarze zostawili swoje kamery, dyktafony i zaprosił nas wszystkich do odwiedzenia części prywatnej pałacu - opowiadała Plotkowi Eva Minge.
Po przejściu do prywatnej części pałacu Eva Minge nie rozstawała się na krok z managerką. Nagle obok nich pojawił się sam Berlusconi, który ponownie pogratulował jej osiągnięć. Rozmawiali o stylizacjach, które przygotowywała dla Aleksandry Kwaśniewskiej, natomiast premier wyznał, że jego córka jest zachwycona kreatywnością Polki. W pewnym momencie rozmowa obrała dużo prywatniejszy tor. Polityk zaczął jej prawić komplementy i poprosił o numer telefonu. Nie zgodziła się z dość oczywistego powodu.
Dalej z pełnym szacunkiem, natomiast już z takim diabelskim urokiem osobistym poprosił mnie o numer telefonu. Byłam tym bardzo zaskoczona, ale w przeciągu kilku ułamków sekundy powiedziałam, że nie dam mu numeru telefonu, gdyż jest człowiekiem żonatym. Zareagowałam tak, ponieważ obok tego numeru telefonu poszło mnóstwo komplementów. Mówił, że jestem najpiękniejszą kobietą, jaką widział. Takie typowe męskie komplementy w stosunku do kobiety, a nie kreatorki mody.
Mimo sprzeciwów Ewy Minge Berlusconi nie dawał za wygraną. Obiecał, że po rozwodzie się do niej odezwie i jakoś zdobędzie jej numer. Dalej było tylko mocniej. Paparazzi namierzyli ją już następnego dnia i nie dawali nawet chwili spokoju. Ktoś musiał usłyszeć ich rozmowę.
Silvio odpowiedział, że zadzwoni do mnie, jak się rozwiedzie, na co ja powiedziałam mu, że dla premiera takiego kraju i silnego, mocnego człowieka znalezienie mojego numeru telefonu jak się rozwiedzie nie będzie problemem. No i stałam przy swoim. Silvio zaczął się śmiać, pożegnał się ze mną i szepnął mi na ucho, że ten numer zdobędzie - wspominała Minge.
Okazuje się, że już następnego dnia w prasie pojawiły się artykuły, w których szczegółowo opisano rozmowę Berlusconiego i Minge. Porównywano ją do jego miłej żony, a nawet pokuszono się o stwierdzenie, że jest jej młodszą wersją. Zdjęcia tamtych wydań znajdziesz w naszej galerii na górze strony.
Opisano całą sytuację. Były słowa "brawo Polka", ponieważ nie dałam mu tego numeru telefonu i Silvio tak się zachował. Zaczęto mnie porównywać do Monici, ówczesnej żony Berlusconiego, że wyglądam jak jej młodsza wersja. Był to okres kiedy Silvio przeszczepił sobie włosy i zrobił operację plastyczną, z czym się nie krył i występował nawet z chustką na głowie. Włosi doszukiwali się powodu dla kogo to zrobił i powodem okazałam się być ja. Było to oczywiście bzdurą. Z dnia na dzień stałam się osobą bardzo popularną we Włoszech. Gratulowano mu, że nie dałam mu numeru i zwróciłam uwagę, że jest żonaty.
Stan zdrowia Silvio Berlusconiego w ostatnich kilku latach mocno się pogarszał. Zwłaszcza od momentu, gdy polityk w 2020 roku zaraził się koronawirusem. Od tego czasu Berlusconi był kilkukrotnie hospitalizowany. Od kwietnia tego roku Berlusconi przebywał w szpitalu przez półtora miesiąca ze względu na problemy z oddychaniem i infekcję płuc wywołane przewlekłą białaczką mielomonocytową. Polityk zmarł w poniedziałek 12 czerwca w szpitalu San Raffaele w Mediolanie, jak poinformowała włoska agencja prasowa ANSA.