Dowbor nie owija w bawełnę. Mówi o kolegach z "Nasz nowy dom". "Zabrakło kręgosłupa moralnego" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Niektórzy z produkcji "Nasz nowy dom" zachowują się tak, jakby Katarzyna Dowbor nie istniała i nigdy nie prowadziła tego programu. O weryfikacji znajomych, która okazała się przykra, dziennikarka opowiedziała Plotkowi.

Zwolnienie z Polsatu zweryfikowało wiele kontaktów Katarzyny Dowbor, ale to nie spędza jej snu z powiek. Dziś wieloletnia prowadząca program "Nasz nowy dom" jest przede wszystkim zawiedziona, że przedstawiciele formatu, odbierając za niego Telekamerę, nie poświęcili jej w przemowie nawet jednego zdania, które w ładny sposób pokazałoby ich szacunek do jej osoby i wdzięczność za serce, jakie włożyła w pracę. W rozmowie z Plotkiem mówi wprost, że czuje, jakby dla niektórych dawnych znajomych z pracy najzwyczajniej w świecie już nie istniała. Ich postawa jest dla niej przykra.

Zobacz wideo Anna Kalczyńska o odejściu Dowbor. Co sądzi o zmianach Miszczaka? "Żal"

Katarzyna Dowbor zawiodła się na produkcji "Naszego nowego domu"

Rozmawiając z Katarzyną Dowbor, dowiedzieliśmy się, że nawet gdyby przyszła na galę - bo miała na nią mailowe zaproszenie od organizatorów - to nie miałaby szansy pożegnać się ze sceny z widzami. Gdyby było inaczej, ktoś z produkcji programu Polsatu by się z nią skontaktował, a ona chętnie pojawiłaby się na miejscu. Tak było zawsze w przeszłości. Dziennikarka mówi nam, że gdy np. dwa lata temu jej program po raz pierwszy zgarnął statuetkę, to właśnie z jego produkcją ustalili wcześniej, że pojawi się na gali i wyjdą razem odebrać nagrodę. Teraz ze strony dawnych kolegów z pracy było tylko wymowne milczenie. Z tego powodu Dowbor nie czuła się tam specjalnie chcianą osobą.

Patrząc na to, co wydarzyło się na scenie, gdy odbierano nagrodę za program, który prowadziłam dziesięć lat, dobrze się stało, że mnie nie było. Skoro produkcja udaje, że nigdy nie prowadziłam tego programu, nie zaprasza mnie tam, to byłoby to bardzo niezręczne i niekomfortowe, gdybym się jednak pojawiła i oglądała ich przemowę z pozycji widowni. Wyświadczyłam im tylko przysługę, że mnie nie było. Pracowałam z nimi tyle lat, myślałam, że się lubimy i szanujemy, a wygląda na to, że ja dla nich już nie istnieję od chwili, gdy mnie zwolnił dyrektor Miszczak. Przykre... - mówi Plotkowi Katarzyna Dowbor.

Katarzyna Dowbor o byłych kolegach z pracy: Zabrakło kręgosłupa moralnego

Przy okazji była gwiazda Polsatu dzieli się ciekawym spostrzeżeniem. "Przecież umowa na kolejny sezon jest podpisana. Obecnie trwają do niego zdjęcia. Gdyby ci tzw. przedstawiciele programu powiedzieli ze sceny tylko jedno zdanie - naprawdę jedno by wystarczyło - "Kasiu, dziękujemy ci za te dziesięć lat", nic by się wielkiego im nie stało. Pokazaliby, że mają szacunek i rozstalibyśmy się w spokoju oraz szacunku. Nikt by przecież nagle nie wyrzucił programu do kosza, bo poświęcili jedno zdanie Dowbor. Do tego trzeba mieć jednak kręgosłup moralny, a tu, jak widać, go zabrakło i wygrał chyba strach, z nie wiem jakiego powodu. Pozostał niesmak na ich własne życzenie" - stwierdza dziennikarka. W rozmowie z dziennikarzem Plotka Bartoszem Pańczykiem podkreśla też, że Telekamera dla "Naszego nowego domu" to nie tylko jej zasługa, choć to zawsze ona zbierała za niego laury jako twarz formatu.

Oczywiście ta Telekamera nie jest dla mnie, a dla całej ekipy. Rozumiem, że byłam małym trybikiem w tej wielkiej maszynie, jaką jest produkcja programu, ale jednak w niej byłam i to też był mój sukces. Tak się składa, że teraz tylko ja zostałam zwolniona z programu, więc kultura nakazuje pożegnać się z tym, kogo już nie ma. To była Telekamera za rok 2022, który ciężko przepracowałam zarówno latem, jak i zimą. Ta zimowa transza była wtedy bardzo trudna, bo wtedy panowały ogromne mrozy. Nie chcę, by moje słowa był odebrane w sposób, że się żalę, czy skarżę. Smuci mnie to, że po prostu gdzieś u niektórych zaginęły dobre obyczaje i maniery - dodaje w rozmowie z Plotkiem dziennikarka.

Przypomnijmy, że wcześniej Katarzyna Dowbor mówiła, że o spotkaniu z Edwardem Miszczakiem, podczas którego dowiedziała się o zwolnieniu, poinformowano ją SMS-em. Dziennikarka nie zdawała sobie jednak sprawy, dlaczego idzie do gabinetu nowego dyrektora programowego Polsatu. Gdy weszła do niego i zobaczyła tam też osoby z produkcji, myślała, że będą omawiać nową transzę. Tak się jednak nie stało. Dziennikarkę w roli prowadzącej od nowego sezonu zastąpi Elżbieta Romanowska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.