W ostatnich latach ogromną popularnością cieszy się platforma, na której publikowane są treści o charakterze erotycznym. Twórcy kontentu pobierają opłaty od klientów, którzy chcą oglądać nagrania lub zdjęcia. Spektakularną karierę zrobiła tam 25-letnia Australijka. Tai zarabiała publikując na platformie erotyczne nagrania i pornograficzne filmy z udziałem swojego partnera. Szybko okazało się, że gorliwym klientem jest ojczym kobiety.
Mężczyzna wpłacał na konto Kai dosyć wysokie kwoty. Miał też specjalne życzenia co do miejsc i sposobu nagrywania erotycznych ujęć. W filmie na TikToku 25-latka ujawniła, że stały klient prosił ją, by niektóre sceny kręciła w sypialni, do której dostęp miała cała rodzina influencerki. Bolesna prawda wyszła na jaw, kiedy osoba o tym samym pseudonimie, co tajemniczy klient, weszła na profil Tai na TikToku. Australijka dostała powiadomienie, że konto jest powiązane z jej listą kontaktów na telefonie. Szybko wydedukowała, że może to być jej ojczym. Napisała do stałego klienta wiadomość o treści "Wiem, kim jesteś", po kilku minutach zadzwonił partner jej matki z prośbą o rozmowę.
Tai znała swojego ojczyma od 11. roku życia i trudno było jej pogodzić się z zaistniałą sytuacją. O odkryciu niemal natychmiast poinformowała rodzinę, w tym matkę. Kobieta na szczęście uwierzyła córce, tym bardziej, że Tai była w posiadaniu zdjęć przyrodzenia swojego tajemniczego klienta. Matka influencerki rozpoznała wieloletniego partnera. Kobieta spakowała rzeczy byłego ukochanego i wyrzuciła go z domu. Chociaż sexworkerka na nagraniach opublikowanych za pośrednictwem TikToka podkreślała, że zachowanie ojczyma było dla niej obrzydliwe, to w opisie na jej profilu znajdziemy już zabawne odniesienie do tej sytuacji. Nowi klienci są zachęcani do skorzystania z usług Tai hasłem: "Zobaczcie, czemu nie potrafił się oprzeć mój ojczym".