Mateusz Szczepara grał o milion w 642. odcinku "Milionerów". Uczestnik jest programistą oraz inżynierem energetyki. Szło mu znakomicie. Doszedł do pytania za 125 tys. Niestety nie miał już żadnego z trzech kół ratunkowych. To go nie powstrzymało. Postanowił odpowiedzieć na pytanie. Niestety niepoprawnie. Program opuścił z gwarantowaną sumą 40 tys. zł. W rozmowie z Plejadą opowiedział, na co przeznaczy wygraną. Zdradził także kulisy programu.
Mateusz Szczepara miał szansę dołączyć do grona pięciu szczęśliwców, którzy mogą się poszczycić wygraną w programie "Milionerzy". Niestety nie udało się. Mężczyzna jest fanem produkcji od dziecka. Już wtedy zadecydował, że kiedyś weźmie w udział. Skrupulatnie przygotowywał się do tego dnia, aż w końcu stwierdził, że ma wystarczającą wiedzę. Uczestnik w rozmowie z Plejadą zdradził kulisy show. Powiedział, co usłyszał od Huberta Urbańskiego, zanim rozpoczął grę.
Zaskoczyło mnie tempo, w którym to wszystko się odbyło. Wiem, że odcinek w telewizji trwa około pół godziny, więc nie spodziewałem się, że nagranie trwa dużo dłużej, ale jednak to tempo było zaskakujące. Ten czas minął mi jak pstryknięcie palcem. Bardzo profesjonalne było podejście Huberta. [...] Usłyszałem nawet od Huberta, że to zastanawianie się na głos jest dużo ciekawsze. Jeżeli ktoś tylko siedzi, zawiesi się na dwie minuty i nagle mówi "b" ostatecznie, to jest to zwyczajnie nudne. Jeżeli ktoś się zastanawia i jeszcze obstawi złą odpowiedź, a finalnie zaznacza tą dobrą, to pojawiają się jakieś emocje.
Mateusz Szczepara wygrał gwarantowane 40 tys. zł. W rozmowie został zapytany, na co wyda pieniądze. "Na pewno jakąś część przeznaczymy na kilka 'zachcianek', których odmawialiśmy sobie od lat, a część zainwestuję". Wielu zwycięzców, którym udało się wygrać większe pieniądze w "Milionerach", decyduje się na zainwestowanie m.in. w nieruchomości. Ciekawe, czy w przypadku pana Mateusza będzie tak samo.