Katarzyna Dowbor po dziesięciu latach pożegnała się z programem "Nasz nowy dom". Dziennikarka związana była z formatem od samego początku. Jak podkreśliła, nie była to jej decyzja. W pierwszych słowach, które opublikowała po ogłoszeniu tej informacji, wskazała winnego. "W tym roku obchodzę czterdziestolecie pracy zawodowej i podziękowano mi za współpracę z Polsatem. Nowe szefostwo, nowe porządki i to odmładzanie wszystkiego i wszystkich" - napisała rozżalona. Dziennikarka dostała ogromne wsparcie od bliskich i fanów, którzy nie wyobrażają sobie programu "Nasz nowy dom" bez jej udziału. Dali to już odczuć Elżbiecie Romanowskiej, nowej prowadzącej. Pod oficjalnym ogłoszeniem, że to ona teraz poprowadzi program, stwierdzili, że to duży błąd Edwarda Miszczaka, szefa programowego stacji. "Pani Kasiu, jestem pewna, że ta decyzja odbije się szefostwu czkawką. To był najbardziej misyjny program telewizji lat dwutysięcznych" - podkreśliła jedna z widzek. Co teraz z karierą Katarzyny Dowbor? Wizje przyszłości są bardzo optymistyczne.
Nina Terentiew, która dziesięć lat temu zatrudniła Katarzynę Dowbor do prowadzenia programu "Nasz nowy dom" jest przekonana, że dziennikarka nie ma się czym martwić i wkrótce znajdzie pracę. "Nie znam kulis tej sprawy, ale tak to w życiu bywa, że ludzie zmieniają pracę i nie ma w tym nic sensacyjnego. Edward jako dyrektor programowy ma prawo do zmian. Życzę Katarzynie Dowbor wszystkiego, co najlepsze. Trzymam kciuki za to, by odejście z "Nasz nowy dom" okazało się dla niej świetnym początkiem czegoś nowego. Nie chcę wróżyć z fusów, ale wydaje mi się, że rynek telewizyjny szybko się o nią upomni. Takie osoby jak Katarzyna zawsze sobie poradzą" - podkreśliła Terentiew w rozmowie z naszą redakcją. Jak się okazuje, optymistyczną wizję kariery Katarzyny Dowbor ma także jasnowidz Wojciech Glanc. W rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że darzy dziennikarkę sentymentem i jest przekonany, że przerwa w jej karierze będzie krótka. Podkreślił, że takie osobistości jak Katarzyna Dowbor są nieodłącznym elementem mediów i nie rozumie decyzji nowego dyrektora programowego stacji.
Pani Kasia szybko powróci na ekrany, ta przerwa będzie krótka. Mam dziwne odczucia, że to będzie jednak inna stacja, może znowu dostanie jakiś fajny program do prowadzenia. Nie rozumiem decyzji pana Miszczaka. Może idzie to w kierunku "odmładzania telewizji", ale jest przecież masa ludzi, którzy darzą ogromnym sentymentem panią Katarzynę. Ona wróci z impetem, z czymś jeszcze ciekawszym, tak czuję. Jest na swój sposób niezniszczalna i niech tak zostanie jak najdłużej - stwierdził jasnowidz Wojciech Glanc.
Elżbieta Romanowska właśnie zaczyna zdjęcia do nowego sezonu programu "Nasz nowy dom". Widzowie już na jesieni będą mogli przekonać się, jak sprawdzi się w nowej roli. Jak na razie fanom programu trudno nawet wyobrazić sobie, że ktoś poprowadzi go tak dobrze jak robiła to do tej pory Katarzyna Dowbor. Da się to też odczuć w mediach społecznościowych, gdzie wszyscy podkreślają, że dotychczasowa prowadząca jest nie do zastąpienia. Przed Romanowską wyjątkowo trudne zdanie. Jak sama podkreśliła, docenia prace swojej poprzedniczki i nie chce jej dorównywać, ale wprowadzić do programu nową jakość. "To, co stworzyła Kasia Dowbor, było znakomite. Sama jestem ogromną fanką programu i Kasi od lat. O wchodzeniu w czyjekolwiek buty nie ma absolutnie mowy. Tak samo, jak nie używałabym słowa, że miałabym kogoś zastępować. Absolutnie to na tej zasadzie nie działa. Powierzono mi zadanie, którego się podjęłam" - wyznała w rozmowie z Pomponikiem. Więcej przeczytacie tutaj.