"Milionerzy" wracają do Rosji, gdzie jeszcze przed inwazją na Ukrainę, społeczność mogła oglądać ów program realizowany przez firmę SONY. Po tym jak wojska Władimira Putina wkroczyły na terytorium Ukrainy, marka postanowiła się wycofać z rynku rosyjskiego. Zaskakujący jest więc fakt, że rozrywkowy format powrócił na antenę. Aktualna wersja "Milionerów" przypomina z wyglądu wersję chilijską i brytyjską formatu. W sieci pojawiły się wątpliwości do odnowionej wersji programu. Pada nawet oskarżenie o plagiat.
Na jednej z facebookowych grup o nazwie "Hubertawka - sekcja "Milionerów"" pojawił się wątek dotyczący rosyjskiej wersji formatu. Autor posta omówił szczegółowo kilka aspektów programu. Od nieudolnych grafik po rzekomo nielegalną muzykę - tak teraz wyglądają rosyjscy "Milionerzy". Autor posta zwrócił uwagę na mało profesjonalne logo oraz wyjątkowo nieudane koła ratunkowe, przez co odsłona formatu może przypominać tanią podróbkę. Na nagraniach jednego z odcinka programu (możecie obejrzeć go TUTAJ) można dostrzec, że Rosjanie nadal korzystają z oficjalnego oprogramowania. Taki sam rodzaj stosowany jest w Polsce. Do nowości w formacie należy natomiast nowa osoba prowadząca. Dmitriy Dibrov pożegnał się z tą posadą. Zastąpiła go wokalistka Julianna Karaulowa. Autor posta postanowił omówić także muzykę w programie.
Rosjanie korzystają z klasycznej muzyki (takiej jak w Polsce w latach 1999-2003) z drobnymi wyjątkami, gdzie używa się nowszych dźwięków. Jak dla mnie to nie jest legalne i nie wiem, skąd to mają, dlatego tu postawię kropkę... Dodam, że to się nazywa "piractwem".
Niezmienna pozostała także liczba pytań. Przed uczestnikami jest wciąż 15 zagadnień do pokonania. Stawka finałowa to trzy miliony rubli. Ostatnia edycja rosyjskich "Milionerów" oferowała pięć kół ratunkowych. Teraz zredukowano je do trzech. Ponadto przywrócono eliminacje przed rozpoczęciem gry. Bierze w nich udział sześć osób. Ciekawe, co na temat rosyjskich "Milionerów" ma do powiedzenia SONY. Jak dotąd marka nie wydała oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
Polska wersja "Milionerów" jest prowadzona przez Huberta Urbańskiego. W 636. odcinku mogliśmy zobaczyć zmagania Mateusza z Krakowa, który poległ na pytaniu o taniec. "Piosenka Mariana Hemara i Pawła Asłanowicza ze słowami "Kochać nie warto, lubić nie warto (...) Jedno, co warto, to upić się warto" to: A: cza-cza, B: tango, C: fokstrot czy D: polonez" - tak brzmiała treść wyzwania. W rozwiązaniu zagadki nie pomógł nawet telefon do partnerki uczestnika. Ukochana wskazała na fokstrot i właśnie tę odpowiedź zaznaczył Mateusz z Krakowa. Poprawną odpowiedzią było tango. Uczestnik pożegnał się z programem mając 40 tys. złotych. Więcej o tym odcinku przeczytacie tutaj.