Barbara Ritz wygrała pierwszą edycję programu "MasterChef". Po latach przyznała, z czym dokładnie zmagała się wskutek rozpoznawalności. Nie było kolorowo. Otrzymywała niemiłe wiadomości, a nawet groźby. Dziś Ritz prowadzi dobrze prosperującą restaurację Gdańsku, w której sprawuje funkcję szefa kuchni. Zwyciężczyni programu TVN przez wiele osób ze świata gastronomicznego uznawana jest za autorytet. Nie każdy jednak ma takie zdanie w tym temacie. Po wygranej życie Ritz odbiegało od wyśnionego.
Niedawno szefowa kuchni była gościnią w "Dzień dobry TVN". Minęło 10 lat od jej zwycięstwa w kulinarnym show. Miłośniczka gotowania postanowiła opowiedzieć o tym, co spotkało ją po opuszczeniu programu. Ritz spotkała się nie tylko ze sławą i lawiną gratulacji. Niektórzy chcieli jej bardzo zaszkodzić. Powodem takiej postawy była zazdrość oraz nietolerancja wobec innych narodowości. Mąż zwyciężczyni jest z Niemiec. Ritz wspomina:
Dostawałam groźby, obrażano mnie, obrażano mojego męża, obrażano to, że wyszłam za mąż za Niemca. Grożono mi nawet obcięciem włosów, jak to robiono w trakcie okupacji. Dzięki mężowi, który w tamtym czasie mnie bardzo wspomagał, umiałam sobie z tym poradzić.
W trudnych chwilach szefowa kuchni na szczęście miała oparcie w kochającym mężu. Dzięki rodzinie nie poddała się i otworzyła Restaurację Ritz, w której nie ma stałego menu. Dania zmieniają się ze względu na sezon. Ritz Zaczęła realizować także inne marzenia. Wydała dwa bestsellery: "Master Chef. Przepisy Basi Ritz" oraz "Dom pełen smaku". Została ponadto gospodynią programu "Kuchnia z sercem".
Poza gotowaniem Barbara Ritz uwielbia między innymi podróże. Na jej Instagramie możemy zobaczyć poza artystycznymi daniami, kadry z ciepłych zakątków świata. Na co dzień Ritz mieszka w rodzinnym Gdańsku. Poza tym szefowa kuchni uwielbia pływać i spędzać czas ze swoimi pieskami - Olivią i Lolitą. Wygląda na to, że czworonożni przyjaciele często podróżują ze zwyciężczynią pierwszej edycji "MasterChefa".