Anna Popek w ostatnim czasie prowadziła w TVP Info program "W kontrze" u boku Jarosława Jakimowicza. Teraz jednak powróciła do roli gospodyni w "Pytaniu na śniadanie". Podziękowała swojemu koledze za dotychczasową współpracę. Prezenter wzbudza wiele emocji ze względu na jego kontrowersyjne wypowiedzi. Ostatnio ostro zaatakował Mariolę Bojarską-Ferenc. Teraz na jego temat głos zabrała Anna Popek. Jej słowa mogą zaskakiwać.
Anna Popek została zapytana o kontrowersje wokół Jarosława Jakimowicza. Okazuje się, że dziennikarka bardzo miło wspomina współpracę w programie "W kontrze". W rozmowie z Jastrząb Post wspomniała o wartościowych rozmowach. Samego Jakimowicza nazwała koleżeńskim.
To jest bardzo koleżeński człowiek i te programy poruszały ważne tematy, które nie mogły się znaleźć nigdzie indziej i akurat tam się znajdywały. Więc ja się bardzo cieszę, że zrealizowałam kilka wartościowych reportaży i rozmów. To też był czas, który sporo mnie nauczył - powiedziała Anna Popek w rozmowie z Jastrząb Post.
W wywiadzie poruszono teraz kwestię bezpardonowego ataku Jarosława Jakimowicza na Mariolę Bojarską-Ferenc. Trenerka fitnessu skrytykowała powrót Anny Popek do "Pytania na śniadanie". To wywołało gniew Jakimowicza, który wypomniał Bojarskiej-Ferenc wiek i brak osiągnięć. Anna Popek całą sytuację tłumaczy prostolinijnością kolegi.
Ma taki charakter. To jest człowiek prostolinijny. Jeżeli w coś wierzy i uważa, że to jest słuszne, to jest lojalny i koleżeński i tak zareagował. Nie czytałam dokładnie tego, co powiedziała Mariola. Pracowałyśmy kiedyś razem w "PnŚ". Pamiętam jej zaangażowanie w tamten program. Czasem lepiej nie mówić za dużo, albo mówić łagodniej niż by się chciało. Przypominam to powiedzenie, że słowo rzucone ptakiem, wraca kamieniem. Czasem człowiek obrywa nie wiadomo skąd, a potem się okazuje, że powiedział coś niepotrzebnego. Trzeba przemyśleć swoje sądy, zanim się je wypowie - stwierdziła Anna Popek.