Kindze Rusin bardzo nie spodobał się udział rosyjskich sportowców w finale turnieju tenisowego Monte Carlo Masters. Była wręcz oburzona, że Andriej Rublow pojawił się na wydarzeniu. Nie przekonywał jej fakt, że Rosjanin jest przeciwny wojnie na Ukrainie. Swoim zdaniem podzieliła się na Instagramie, jednak post został usunięty. O udziale rosyjskich sportowców w zawodach wypowiedziała się również była olimpijka Otylia Jędrzejczak. W studio "Gość Wydarzeń" w Polsacie powiedziała, że jest przeciwna startom sportowców z Rosji i Białorusi w igrzyskach. Zaznaczyła jednak, że ci sportowcy, którzy nie popierają wojny, a którzy podpisaliby stosowną deklarację, powinni startować w zawodach. Do tych słów również odniosła się Rusin. Teraz Polski Związek Pływacki w imieniu Jędrzejczak odbił piłeczkę.
Kinga Rusin w odpowiedzi na słowa Prezes Polskiego Związku Pływackiego opublikowała wpis, w którym stwierdziła, że wypowiedź jest absurdalna. Dziennikarka wskazała, że fraza "No war" może być dla rosyjskich sportowców tylko pustymi słowami. Kwestionowała też zasadność wspomnianych przez pływaczkę deklaracji. Trudno bowiem zweryfikować, czy podpisujący deklarację sportowiec faktycznie nie popiera wojny na Ukrainie. Rusin nie musiała długo czekać na odpowiedź. Na jej słowa zareagował Polski Związek Pływacki. Za pośrednictwem biura prasowego przesłała do redakcji Pudelka list do Kingi Rusin. Czytamy w nim, że Rusin źle zrozumiała słowa prezeski.
Odnoszę wrażenie, iż nie do końca prawidłowo zrozumiała pani [Kinga Rusin - przyp. red.] wypowiedź Pani prezes. W wywiadzie tym prezes Otylia Jędrzejczak wskazała, że błędem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego był fakt, iż od razu po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie wydano zakazu startu dla Rosjan i Białorusinów w igrzyskach olimpijskich, a obecnie decyzję de facto zrzucono na światowe federacje sportowe - czytamy w liście.
W dalszej części listu wyjaśniono, o jakich rozwiązaniach mówiła Otylia Jędrzejczak. Poproszono także Rusin o poprawienie wpisu na Instagramie i uzupełnienie go o pełne informacje. "W nawiązaniu do pani wpisu na Instagramie prosimy o jego poprawienie zgodnie z całą treścią wywiadu. Jest oczywiste, że nie chodzi o 'świstek papieru', a o rzeczywistą deklarację, która – pewnie pani to przyzna – raczej nie przyniosłaby poparcia dla tych sportowców reżimów Putina czy Łukaszenki. Rekomendacje podpisania oświadczenia została także wydana w przypadku Igrzysk Europejskich". Pełną treść listu znajdziecie poniżej.
"W związku z pani wpisem na Instagramie chcę przekazać stanowisko prezes Polskiego Związku Pływackiego Otylii Jędrzejczak. Odnoszę wrażenie, iż nie do końca prawidłowo zrozumiała pani wypowiedź pani prezes. W wywiadzie tym prezes Otylia Jędrzejczak wskazała, że błędem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego był fakt, iż od razu po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie wydano zakazu startu dla Rosjan i Białorusinów w igrzyskach olimpijskich, a obecnie decyzję de facto zrzucono na światowe federacje sportowe. Dlatego w nawiązaniu do przedstawionych rekomendacji przez MKOL do federacji światowych wskazała jedynie, że należy poszukać rozwiązania, które może uchronić innych zawodników przed bardzo trudną sytuacją. A chodzi o start w imprezach sportowych zawodników z Rosji i Białorusi, ale tylko tych, którzy sprzeciwiają się wojnie i podpiszą deklarację w tej sprawie. Podała konkretny przykład zawodniczki z Białorusi. Pani Otylia Jędrzejczak podkreśliła, iż podpisanie takiego dokumentu wiązałoby się także ze startem w reprezentacji uchodźców jak ta stworzona przez MKOL na IO w Tokio. Nawiązała także do sytuacji białoruskiej pływaczki Alaksandry Harasimienii, która dziś ze swoją fundacją walczy o pomoc sportowcom sprzeciwiającym się władzy w Białorusi i Rosji (za co sportowcy często są skazywani na karę więzienia w swoim kraju). Proszę zwrócić uwagę również na kolejną wypowiedź prezes Otylii Jędrzejczak, w której podkreśliła ona, iż zarząd Europejskiej Federacji Pływackiej, którego prezes Jędrzejczak jest członkiem, jest przeciwny dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do startów. – Jako Europa walczymy o to, by nie było tej możliwości – powiedziała. Podkreślała także to, iż federacje światowe dziś muszą same odnieść się do rekomendacji MKOL i podjąć decyzje. Na przykład światowa federacja pływacka podjęła decyzję o powołaniu niezależnej komisji, która ma szczegółowo opracować procesy i zasady wdrażania zawodników. Propozycja ta następnie będzie poddana pod dyskusję i decyzje zarządu światowej federacji. W nawiązaniu do Pani wpisu na Instagramie prosimy o jego poprawienie zgodnie z całą treścią wywiadu. Jest oczywiste, że nie chodzi o "świstek papieru", a o rzeczywistą deklarację, która – pewnie Pani to przyzna – raczej nie przyniosłaby poparcia dla tych sportowców reżimów Putina czy Łukaszenki. Rekomendacje podpisania oświadczenia została także wydana w przypadku Igrzysk Europejskich".