Patrycja Markowska pojawiła się na premierze filmu "Skołowani". Tam fotoreporterzy uwiecznili jej pocałunek z reżyserem filmu Janem Macierewiczem. Zdjęcie wywołało lawinę spekulacji w mediach o łączącej ich relacji. Serwis Plejada postanowił zapytać piosenkarkę, w jaki sposób doszło do niejednoznacznej sytuacji na czerwonym dywanie. Gwiazda zaznaczyła, że to mężczyzna sprowokował pocałunek.
Patrycja Markowska zapytana o relację z Janem Macierewiczem przyznała, że łączy ich wieloletnia przyjaźń. Stwierdziła, że są dla siebie jak rodzeństwo i zawsze mogą na siebie liczyć. Piosenkarka przypomniała, że reżyser był w przeszłości jej menadżerem. Markowska podkreśliła również, że nie łączy ją żadna relacja romantyczna z Macierewiczem. Obydwoje znają się od dziecka.
Jasiek mnie pocałował na ściance. Łobuz, ale zawsze był prowokatorem. Natomiast mamy relację taką, jak brat i siostra. Nie jest absolutnie moim partnerem. Jasiu był moim menadżerem jak zaczynałam karierę. (...) Ta więź przez lata przetrwała dlatego, że byliśmy dzieciakami gdy się poznaliśmy. Jasiek uczył się bycia menadżerem, mimo że pracował już w filmie, a ja się uczyłam bycia profesjonalną wokalistką. (...) To jest wieloletnia i bardzo zażyła relacja - mówi Patrycja Markowska dla Plejady.
Wokalistka rozstała się jakiś czas temu z Jackiem Kopczyńskim. Ostatnio udzieliła wywiadu Magdzie Mołek, w którym opowiedziała o kulisach tej relacji. Zdradziła, że jej były partner układa sobie życie u boku nowej osoby. Wokalistka nie chciała przez dłuższy czas poruszać tego tematu publicznie. Aktualnie z Kopczyńskim są w kontakcie ze względu na syna Filipa. Darzą się wzajemnym szacunkiem, choć Markowska rozstanie traktuje jako osobistą porażkę.