4 kwietnia o godzinie 14.00 lokalnego czasu Donald Trump stanął przed sądem w Nowym Jorku. Wobec byłego prezydenta wystosowano formalny akt oskarżenia. Ława przysięgłych jednoznacznie twierdzi, że Donald Trump miał sowicie zapłacić aktorce filmów dla dorosłych w zamian za milczenie. Gdyby domniemany romans wypłynął wówczas na światło dzienne, mógłby znacznie wpłynąć na wyniki ówczesnej kampanii wyborczej. Donald Trump jest pierwszym prezydentem Stanów Zjednoczonych, wobec którego zostawią wystawione zarzuty karne.
Stephanie Clifford powszechnie znana jako Stormy Daniels twierdzi, że w 2016 roku otrzymała 130 tysięcy dolarów od Donalda Trumpa w zamian za to, że nie ujawni opinii publicznej informacji o domniemanym romansie. Michael Cohen prawnik byłego prezydenta, miał przekazać kobiecie ową należność. Dwa lata później Michael Cohen został skazany przez sąd federalny na trzy lata pozbawienia wolności. W wyroku mowa była m.in. o łamaniu przepisów finansowych w trakcie kampanii wyborczej.
Szczegóły rzekomej relacji z byłym prezydentem USA Stormy Daniels wyjawiła w 2018 roku w programie "60 Minutes". Kobieta miała poznać Donalda Trumpa w 2006 roku podczas charytatywnego turnieju golfowego. Z kolei Melania Trump miała być nieobecna na wydarzeniu. Donald Trump miał ulec urokowi aktorki filmów dla dorosłych i zaprosić ją na wykwintną kolację do hotelowego apartamentu. Stormy Daniels nie odmówiła. W trakcie wizyty Donald Trump miał obsypywać kobietę komplementami. Później miał jej pokazać magazyn, w którym zagościł na okładce. Stormy Daniels miała zażartować, że zaraz da mu tą gazetą klapsa. "Odwrócił się, ściągnął spodnie i dałam mu kilka klapsów" - powiedziała Daniels w programie "60 Minutes". Według relacji kobiety, ta następnie udała się do toalety. Gdy wróciła do pokoju, Donald Trump czekał już na nią łóżku. "Zdałam sobie sprawę, w co się wpakowałam. Pomyślałam: Ugh, zaczynamy" - wyznała Daniels w programie "60 Minutes". Po tych wydarzeniach Donald Trump miał zadręczać kobietę telefonami, nieustannie namawiając na kolejne spotkania. Ta jednak nie wyrażała na nie aprobaty.
To jeszcze nie koniec zamieszania wokół Donalda Trumpa. Przez następne kilka miesięcy może on zostać oskarżony w kolejnych odrębnych dochodzeniach karnych. Na chwile obecną badany jest m.in. jego wpływ na atak na Kapitol, który miał miejsce w styczniu 2021 roku. Mimo to miliarder zapowiada, że w nadchodzących wyborach zamierza ponownie ubiegać się o stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie ukrywa jednak, że wytoczony proces może zaszkodzić tym staraniom. Z kolei prowadzone śledztwo określa jako mianem "oszustwa".