Córka Urszuli Dudziak o chorobie alkoholowej i odwyku. "Pieniądze nie są gwarancją, że ci pomogą"

Mika Urbaniak ma za sobą bardzo trudne doświadczenia. W nowym wywiadzie córka Urszuli Dudziak opowiedziała o swoich wieloletnich zmaganiach z chorobą alkoholową.

Mika Urbaniak to wokalistka i kompozytorka, a prywatnie - córka Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka. W rozmowie z Wiktorem Krajewskim z magazynu "Wprost" wróciła pamięcią do najtrudniejszych doświadczeń z przeszłości.

Zobacz wideo Metamorfoza Glorianki na odwyku

Mika Urbaniak zaczęła pić już w wieku 14 lat 

Mika Urbaniak po raz pierwszy sięgnęła po alkohol, gdy była nastolatką. Wówczas wydawało jej się, że jest to najlepszy sposób, aby zagłuszyć niechciane emocje i poczuć się pewnie w towarzystwie. 

Gdy pierwszy raz byłam pod wpływem alkoholu, poczułam się lepszą wersją samej siebie: przebojową, ładniejszą, wygadaną, odważniejszą. W jednej chwili stałam się kimś, kim chciałam być w swoich wyobrażeniach, ale moja nieśmiałość nie pozwalała mi na to, aby moje marzenia ziściły się. Miałam raptem czternaście lat, czyli byłam dzieckiem, i nie zdawałam sobie sprawy, jakie konsekwencje dosięgną mnie za pewien czas - wyznała w wywiadzie dla "Wprost".

Wokalistka zaczęła coraz częściej sięgać po alkohol. Po pewnym czasie najbliżsi zaczęli prosić ją, aby zmieniła styl życia. Nie chciała jednak słuchać ich rad. Leczenie rozpoczęła, gdy miała 23 lata.

Mika Urbaniak szczerze o odwyku: Pieniądze nie są gwarancją, że ci pomogą

Urbaniak wspomina, że decyzję o leczeniu podjęła sama. W pewnym momencie uświadomiła sobie, że chce zmienić swoje życie i wyzdrowieć. 

Zgodziłam się na to, żeby dokonać w życiu ostrych cięć, bo miałam przed sobą trzy wizje życia, gdy nie zerwę z nałogiem: śmierć, psychiatryk lub więzienie. Pojawiła się we mnie chęć, żeby zdrowieć, a żeby zdrowieć, musiałam zmienić towarzystwo.

Choć Urbaniak miała dostęp do najlepszych prywatnych klinik, zdecydowała się na leczenie w państwowej placówce. Z perspektywy czasu uważa, że była to bardzo dobra decyzja. 

Pieniądze nie są gwarancją, że ci pomogą. Czasem państwowy odwyk jest lepszy, bo nie pieszczą się z tobą. I nie pieścili. Byłam na leczeniu z różnymi ludźmi. Z bezdomnymi.

Obecnie wokalistka czuje się dobrze. Nie ukrywa, że w trudnych chwilach ogromnym wsparciem jest dla niej partner oraz najbliższa rodzina. 

Więcej o: