Jonathan Jacob Meijer nie osiągnął sławy dzięki swojej muzyce, chociaż aspiruje do kariery na tym polu. 41-letni Holender zyskał rozgłos dzięki temu, że jest potencjalnie ojcem blisko... 550 dzieci. Wszystko dlatego, że przez wiele lat wprowadzał w błąd kliniki, które pobierały od niego nasienie. Kobiety, które korzystały z jego dawstwa, wytoczyły przeciwko niemu sprawy sądowe. Oskarżają go o oszustwa wobec klinik oraz o zwiększenie ryzyka przypadkowego kazirodztwa wśród spłodzonych dzieci. Zwracają również uwagę na zdrowie psychiczne potomstwa, które będzie musiało się dowiedzieć o niebotycznej liczbie braci i sióstr.
Media rozpisywały się o 41-latku już w 2017 roku, kiedy wyszło na jaw, że może być ojcem nawet 102 dzieci. Pięć lat później jego historia wraca na nagłówki portali, a liczba potomstwa pomnożyła się przez pięć. Z informacji zebranych przez holenderską fundację DonorKind, mężczyzna oddawał spermę również w Danii i Ukrainie. To właśnie z inicjatywy tej organizacji wytoczono pozew cywilny przeciwko Holendrowi. Inicjatorzy pozwu chcą, by sąd zakazał Meijerowi oddawania nasienia i nakazał zniszczenie całej przechowywanej spermy jego pochodzenia, chyba że jest ona zarezerwowana dla kobiety, która już urodziła jedno z jego dzieci.
Dlaczego aż tyle kobiet uległo ofercie spermy Meijera? Jak twierdzi pewna Australijka, mężczyzna wydał jej się "światowy, otwarty, kreatywny i inteligentny". Kiedy go wybierała, dostała informację, że nasienie spełnia australijskie wytyczne, zgodnie z którymi dawcy mogą zapłodnić tylko pięć kobiet. Dziś kobieta jest zdruzgotana, że w przyszłości będzie musiała powiedzieć dziecku, że ma ponad 500 braci i sióstr.
Wybraliśmy go, ponieważ wydał nam się światowy, kreatywny i inteligentny. (...) Był otwarty na spotkanie (...) i wygląda jak mój partner. (...) Myślę, że ta sytuacja jest obrzydliwa. Jestem niesamowicie zła i rozczarowana. Nie mogę uwierzyć, że muszę powiedzieć mojemu dziecku, że ma setki rodzeństwa - czytamy wypowiedź Australijki w portalu nypost.com.
Jak twierdzi holenderskie prawo, dawca nasienia nie może przyczynić się do poczęcia więcej niż 25 dzieci i zapłodnić więcej niż 12 kobiet. Skąd takie przepisy? Mają zapobiegać potencjalnemu kazirodztwu, które przy tak dużej liczbie rodzeństwa zwiększa swoją szansę. Zwłaszcza w stosunkowo niedużym kraju, jakim jest Holandia (ok. 17 mln mieszkańców).