Tomasz Komenda spędził 18 lat w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Jego historię poznała cała Polska. Powstał nawet film inspirowany sprawą niesłusznie skazanego mężczyzny. Kiedy pięć lat temu Komenda wyszedł na wolność, wydawało się, że w końcu w jego życiu zacznie się układać. Tomasz zamieszkał z ukochaną Anną, niedługo później para doczekała się syna Filipa. Niestety, relacja nie przetrwała próby czasu, a byli partnerzy walczą o opiekę nad synem i wysokość alimentów.
Tomasz Komenda zaręczył się z Anną podczas premiery filmu inspirowanego jego historią. Niedługo później na świat przyszło ich pierwsze dziecko. Niestety, w ubiegłym roku media obiegła informacja o rozstaniu pary, które przebiegło w nieprzyjemnych okolicznościach. Kobieta twierdzi, że została porzucona przez byłego ukochanego. W wywiadzie dla portalu se.pl wyznała także, że mężczyzna walczy o opiekę nad synem. Twierdzi jednak, że uchyla się jednak od płacenia alimentów.
Ludzie myślą, że ja się pławię w luksusie, że skorzystałam z milionów, które dostał Tomasz i żyję sobie na wysokim poziomie. A to wszystko jest nieprawdą (...). Tomek nie dał dziecku nic. Jestem z Filipem w tak trudnej sytuacji materialnej, że obecnie czekam w kolejce na przydział lokalu socjalnego we Wrocławiu - żaliła się w rozmowie z serwisem.
Tomasz Komenda wywalczył 13 milionów złotych odszkodowania. Nie musi więc martwić się pieniędzmi. Mężczyzna uważa jednak, że przysądzone alimenty są zdecydowanie za wysokie. Zamierza więc odwołać się od decyzji sądu i walczyć o obniżenie kwoty.
Są zdecydowanie za wysokie. Trzeba pamiętać, że ja moich pieniędzy nie zarobiłem. Mam je z uwagi na krzywdy, których doznałem - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Była partnerka Komendy utrzymuje, że pomimo nie najlepszych relacji, umożliwia mu kontakt z synem. Twierdzi jednak, że mężczyzna zerwał kontakt z większością członków rodziny. Tomasz ma na ten temat zupełnie inne zdanie. W rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że eksnarzeczona utrudnia mu relacje z dzieckiem. Zapewnił też, że będzie walczył o syna w sądzie.