"Pytanie na śniadanie" to jedna z tych śniadaniówek, która od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Telewidzowie chętnie wybierają program, w którym poruszana jest masa różnorakich tematów - zarówno tych lżejszych, jak i nieco bardziej poważnych. Ostatnio w studiu odbyła się rozmowa dotycząca toksycznych związków. Prowadzili ją Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek. Biorąc pod uwagę życiową sytuację znanego dziennikarza z pewnością nie było to dla niego łatwe.
Do rozmowy o toksycznych związkach zaproszono ekspertki, które przygotowały wstęp do dyskusji od strony czysto naukowej. Mimo iż Maciej Kurzajewski był mocno pochłonięty tematem, to nie dał się sprowokować i zachowywał się tak, jak na gentlemana przystało.
Wiele osób zastanawia się, czy nie jest już za późno, bo budzi się rano z przeświadczeniem, czym jeszcze zaskoczy ta druga strona. Obawia się nawet rozmawiać, podejmować dyskusję, bo ma świadomość, że co by nie powiedział, może to zostać użyte przeciwko niemu, jak w tych komunikatach amerykańskiej policji - stwierdził Maciej Kurzajewski.
Dziennikarz w żaden sposób nie powiedział wprost o swoim zakończonym w 2020 roku małżeństwie z Pauliną Smaszcz, jednak z przedstawianych przez niego argumentów wynikało, że może mieć on doświadczenie w poruszonym temacie.
Ciężko jest się z tego uwolnić, bo jesteśmy już tak osłabieni, szczególnie jeśli rodzina i przyjaciele są daleko - dodał dziennikarz.
Głos w sprawie zabrała także Katarzyna Cichopek. W pewnym momencie wtrąciła się do dyskusji i powiedziała co sądzi.
Podjęcie decyzji jest trudne, ale później rusza się jeszcze jeden mechanizm, na który nie jesteśmy przygotowani: oczernianie, dyskredytowanie, atakowanie - stwierdziła Katarzyna Cichopek.
Prowadzący mimo domyślnych odniesień do zakończonego przed laty małżeństwa dziennikarza ani razu wprost o nim nie wspomnieli. Wykazali się prawdziwym profesjonalizmem i umiejętnością rozdzielenia życia zawodowego od prywatnego.