Paulina Smaszcz nie odpuszcza. Tym razem zdradziła kulisy rozwodu z Kurzajewskim. "Chce nam zabrać wszystko"

Paulina Smaszcz zorganizowała na Instagramie spotkanie, w którym zdradziła kulisy sprawy rozwodowej z byłym mężem. "Kobieta-petarda" nie owijała w bawełnę.

Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski byli małżeństwem przez ponad 20 lat. Choć po rozwodzie wypowiadali się o sobie z szacunkiem, sytuacja zmieniła się, kiedy w życiu Kurzajewskiego pojawiła się Katarzyna Cichopek. Od chwili, kiedy związek prezenterów TVP stał się medialny, "kobieta-petarda" nie szczędzi krytyki pod kątem byłego męża i jego obecnej partnerki. W ostatnim czasie zabrała głos i zdradziła kulisy sprawy rozwodowej, kiedy urządziła live'a traktującego o oszustach z portali randkowych.

Zobacz wideo Janachowska nie chciała komentować afery ze Smaszcz. Wymowny gest

Paulina Smaszcz nie odpuszcza. Tym razem zdradziła kulisy rozwodu

Paulina Smaszcz w trakcie połączenia z obserwatorami zaznaczyła, że nie ma dużo wspólnego z oszustami matrymonialnymi, bo przez długi okres życia tworzyła szczęśliwy związek. Przy okazji powiedziała jednak, że ostatnie lata jej małżeństwa obfitowały w czerwone flagi.

Natomiast ostatnie trzy, cztery lata zapalały się czerwone światełka, czerwone flagi. Zawsze odbierałam to na zasadzie, że nie muszę pomóc sobie, muszę pomóc partnerowi, że to on ma kryzys i w związku z tym muszę się nim zaopiekować - mówiła.

Niedługo po tym wyznaniu, Smaszcz zaczęła mówić o swoim rozstaniu. Oceniła, że zgoda na rozwód bez orzeczenia winy była z jej strony błędem. 

Po wielu takich sytuacjach (...) zdecydowałam się na rozwód. Chciałam, żeby mimo wszystko to przebiegło dobrze, miło, w komunikacji, z szacunkiem do dzieci. I to był mój błąd, dlatego, że zgodziłam się na rozwód bez orzeczenia winy. Stwierdziłam, że dam sobie radę, dlatego odpuściłam alimenty na siebie i dzieci, odpuściłam podział majątku, po prostu chciałam się szybko uwolnić.

Smaszcz przyznała, że jej były mąż "chce zabrać wszystko" i "tonie w kłamstwach". Zdradziła, że trzy lata po sprawie rozwodowej zaczyna walczyć o wspólny majątek. 

I teraz, po kilku latach, kiedy mój były mąż buduje sobie cudowne życie, chce zabrać nam wszystko. I jeszcze tonie w kłamstwach i budowaniu rzeczywistości, której nie ma. Dopiero teraz, po trzech latach po rozwodzie, walczę o to, żeby w ogóle coś zostało dla moich dzieci z tego, co razem budowaliśmy... - powiedziała Smaszcz.

Nazwisko Smaszcz nie znika z mediów już od początku roku. Niedawno znów stała się bohaterką artykułów po tym, jak udostępniła na Instagramie zdjęcie "wnuczki", które okazało się zapożyczone z sieci.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.