"Magia nagości" jednych zniechęca, a drugich przyciąga przed telewizory. Show cieszy się zainteresowaniem w Polsce. W programie uczestnik lub uczestniczka stoją przed wyborem partnera - muszą wybrać jednego z sześciu kandydatów na spotkanie. Bohaterowie pokazują się bez żadnych ubrań. To idealne miejsce na intymne wyznania, z czego większość korzysta. Czy taki program jest szansą na znalezienie szczęścia? Poznajcie historię Tracy.
Tracy wzięła udział w kontrowersyjnym show w 2016 roku. Zależało jej na tym, aby spotkać mężczyznę z pokaźnym przyrodzeniem. Jej wyborem był Mark Redfearn - zdaniem kobiety był bezkonkurencyjny. Okazało się jednak, że ta decyzja miała fatalny finał. Tracy postanowiła ujawnić światu kulisy spotkania z mężczyzną. Wskutek współżycia z Markiem, kobieta pojechała do szpitala w trybie pilnym. Tak Tracy wspominała partnera mimo trafienia pod opiekę specjalistów:
Mark był dla mnie bardzo dobrym wyborem, był idealną osobą.
Para dogadywała się na wielu płaszczyznach. Połączyło ich między innymi poczucie humoru. Kobieta z uśmiechem wspomina nawet wizyty w szpitalu:
Zdecydowanie pomaga posiadanie większego przyrodzenia. Mark kilka razy umieścił mnie z tego powodu w szpitalu, ale nic mi nie jest.
Para mimo tych incydentów była związana z Markiem jeszcze przez rok. Po ich zerwaniu uczestniczka show zaczęła korzystać z aplikacji randkowej. Tinder pomógł jej znaleźć mężczyznę marzeń, z którym miłość przetrwała dłużej. O udziale w programie opowiedziała na swoim kanale na YouTube.
Zobacz też: "Magia nagości". Chciała "męskiego mężczyzny". Jedna część ciała była jednak za mała. Nie był to penis