Książę Karol poślubił Dianę Spencer 29 lipca 1981 roku. Żadna ze stron nie podeszła do ołtarza z miłości. Co więcej, nie tylko młoda para była tego dnia wyjątkowo nieszczęśliwa. W katedrze świętego Pawła w Londynie znalazła się również Camilla Parker Bowles - widać ją było z daleka dzięki odpowiedniemu kolorowi sukni, którym postanowiła zwrócić uwagę swojego ukochanego.
Opinia publiczna zaczęła zauważać Camillę Parker Bowles na zdjęciach w pobliżu rodziny królewskiej dopiero, kiedy wybuchł skandal z jej romansem z Karolem. Jednym z największych wydarzeń, w których Karol, Diana i Camilla znaleźli się razem w jednym miejscu, był ślub przyszłego króla. Obecność Camilli była poniekąd oczywistością - jej ówczesny mąż, Andrew Parker Bowles, był blisko związany z rodziną królewską, a jego rodzice chwalili się, że są przyjaciółmi Królowej Matki.
W tym czasie romans Camilli i Karola na krótko przygasł, jednak stare uczucie nie rdzewieje. Camilla przyciągnęła wzrok Karola, kiedy ten odprowadzał Dianę sprzed ołtarza. Sztuczka była bardzo prosta - wystarczyło, że założyła suknię w odcieniu wyjątkowo jasnej szarości, którą wielu później nazywało wręcz bielą.
To największy grzech, jaki może popełnić gość na weselu, tego robić nie wypada - mówi o ubraniu się w tak zbliżony do białego odcień ekspertka ślubna w rozmowie z serwisem Express.co.uk, Zoe Burke. Zlekceważenie dress-code'u i założenie kolorów, które tradycyjnie przypisane są pannie młodej, jest często postrzegane jako forma buntu. A teraz, kiedy już wiemy, co się między nimi działo wówczas, czy możemy się jej dziwić? - skwitowała Burke.
Rozmiłowana w wewnętrznym obgadywaniu wszystkiego i wszystkich rodzina królewska bez wątpienia zauważyła faux pas Camilli. Ponad 20 lat później, w czasie ślubu jej i Karola, to królowa Elżbieta II włożyła biały kostium. I raczej nie był to przypadek...