Justyna Steczkowska jest matką trojga dzieci - w 2000 roku urodził się Leon, pięć lat później Stanisław, a w 2013 roku na świecie pojawiła się Helena. Artystka już od wielu lat działa w branży rozrywkowej, więc nie dziwi więc, że i jej najstarszy syn próbuje swoich sił w muzyce i show-biznesie. Leon długo szukał swojej własnej drogi - prowadził bloga, zajął się gotowaniem, aż w końcu trafił za dj'ską konsolę. W najnowszym wywiadzie Plotka syn Justyny Steczkowskiej opowiedział o zabawnej sytuacji z udziałem policji. Wymigał się od wysokiego mandatu.
Leon Myszkowski w rozmowie z Matem Roobensem Ledwigiem wspomniał o zatrzymaniu przez policję. Nie zdradził jednak, na czym został przyłapany przez funkcjonariuszy. Wraz z kolegą zostali wylegitymowani.
Policję ugadałem kilka razy. W różnych okolicznościach zostaliśmy z moim kolegą zatrzymani przez stróżów prawa, musieli nas wylegitymować. W aucie my byliśmy u nich. Pada zawsze takie pytanie o nazwisko panieńskie matki.
Kiedy policjanci usłyszeli odpowiedź Leona od razu się ku niemu zwrócili.
No i ja mówię, że Steczkowska i nagle dwie głowy na tylne siedzenie. I ja się patrzę, a oni: Ale ta? Ja mówię: No tak. I tak by sobie wrzucili na bęben i to sprawdzili, jakbym ich oszukał.
Dzięki znanej mamie Leon nie zapłacił wysokiego mandatu, a jedynie 50 zł.
Powinniśmy dostać mandat. Ostatecznie dostaliśmy mandat mniejszy, bo dostaliśmy tam 50 zł takiego pouczenia może.
To nie była jedyna sytuacja, kiedy Leon wykorzystał znane nazwisko matki. O tym usłyszycie w materiale wideo na górze strony.