Kazimierz Marcinkiewicz jest jednym z niewielu byłych członków rządu, którzy bardzo aktywnie korzystają z mediów społecznościowych. Były premier na Instagramie niekiedy dzieli się przemyśleniami politycznymi, ale głównie można obserwować, jak 63-letni mężczyzna dba o formę. W piątek z bogatego repertuaru ćwiczeń wybrał morsowanie na sucho.
Kazimierz Marcinkiewicz biega, pływa, udziela się politycznie, otrzymuje wyroki za zaleganie z płaceniem alimentów na byłą żonę, ćwiczy jogę, komentuje bieżące wydarzenia polityczne, walczy w ringu... Czy jest coś, czego nie potrafi? Otóż nie. A dodatkowo jeszcze morsuje. Choć mieszkanie w Warszawie powoduje, że nadzwyczaj ciężko o w miarę czysty strumień, do którego nie trafiałyby ścieki z jakiejś budowy, były premier znalazł sposób i na to. Niepotrzebna mu płynąca, lodowata woda. Wystarczy, że w stolicy spadł śnieg - a tak stało się w piątkowe popołudnie.
Wieczór były szef rządu postanowił spędzić nadzwyczaj aktywnie. Jeśli wy siedzieliście pod kocykiem, pojąc się ciepłą herbatą, Kazimierz Marcinkiewicz rozebrał się do krótkich spodenek i koszulki, założył czapkę i na bosaka wyszedł podreptać w śniegu w ogródku.
Kocham życie <3 W życiu też kocham <3 Życie jest piękne. I nie oglądam się za siebie, bo ostatnich gryzą psy - dopisał na instagramowej relacji.
Podreptał w miejscu, natarł się nieco śniegiem i złożył z dłoni serduszko dla obserwatorów. Pokazał też, że "jest moc", unosząc ręce w górę w uniwersalnym zwycięskim geście.
Jak oceniacie formę byłego premiera? Jest ogień czy może jednak "mrozi"? Dodajmy, że jak na osobę, która została skazana na sześć miesięcy ograniczenia wolności i obowiązek wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie, Kazimierz Marcinkiewicz ma nadzwyczaj dobry humor.