Nowy dyrektor Polsatu nie zwlekał z zaprowadzeniem w stacji nowych porządków. Edward Miszczak podziękował za współpracę Katarzynie Skrzyneckiej, która była wieloletnią jurorką programu "Twoja twarz brzmi znajomo". Na zwolnienie aktorki zareagował Piotr Gąsowski, który w geście solidarności pożegnał się z prowadzeniem muzycznego show. Choć zmiany w popularnym formacie nie spotkały się z pozytywnym odbiorem fanów, Miszczak w rozmowie z Interią przyznał, że wierzy, iż "Twoja twarz brzmi znajomo" zyska nowych widzów.
Chociaż roszady w "Twoja twarz brzmi znajomo" widzom wydają się diametralne, sam Miszczak uważa, że jak na razie nie zrobił zbyt wiele. Podkreślił, że to, co widzowie zobaczą w wiosennej ramówce, nadal będzie głównie dziełem jego poprzedniczki. O zwolnieniach w programie wypowiedział się natomiast bardzo oględnie.
Nie za wiele mogłem pozmieniać. Myślę, że ta wiosna jest ciągle bardziej wiosną mojej koleżanki Niny Terentiew niż moją. Bardzo liczę, że "Twoja twarz brzmi znajomo", którą trochę odkurzyliśmy w ostatnim czasie, będzie miała swoich fanów. Nowe promosy są świetne - powiedział Interii.
Po pożegnaniu się ze Skrzynecką "Super Express" sugerował, że Miszczakiem kierowały prywatne pobudki. Tabloid stwierdził, że zabolał go fakt, iż aktorka wcześniej przeniosła się do Polsatu w czasie, gdy był dyrektorem w TVN. Miszczak stanowczo temu zaprzeczył i podkreślił, że często jest na celowniku portali plotkarskich. Nawiązał też do małżeństwa z Anną Cieślak.
Pan dobrze wie, że oni to piszą, żeby dobrze się klikało. W zasadzie nie ma tu innych powodów. Rok temu zawarłem związek małżeński z młodszą o 25 lat Anią Cieślak i ten temat cały czas się dobrze klika. Jednego dnia czytamy o sobie, że będziemy mieć dzieci, drugiego dnia, że nie możemy mieć dzieci. A wszystko po to, żeby kliknął się stary kontent - podsumowuje cierpko.
Kolejną rewolucją nowego dyrektora jest także przeniesienie "Love Island" z Polsatu do TV4. Miszczak uważa, że to dobra decyzja, która zaowocuje przypływem widzów do sąsiedniej stacji.
Przesunięcie "Love Island" do Czwórki też powinno być dobrym ruchem (...). Ma on [kanał TV4 - red.] ogromne możliwości. "Love Island" powinno nim szarpnąć. To jest dopiero pierwszy krok. Jeśli uda się uzyskać jakiś progres, to powinno dać impuls do rozwoju tej anteny - komentuje.
Jak na razie widzowie nie podzielają opinii nowego dyrektora programowego. Po ogłoszeniu decyzji o zmianach w reality show dali upust niezadowoleniu w komentarzach pod instagramowym postem. Czy Edward Miszczak dokonuje słusznych wyborów, przekonamy się już niebawem, gdy rozpocznie się emisja wiosennej ramówki.