Jacek Rozenek trzy lata temu trafił do szpitala z objawami rozległego udaru mózgu. Mimo że jego stan był ciężki, nie poddał się i dzięki pomocy specjalistów udało mu się wrócić do pełnej sprawności. Choroba wpłynęła jednak znacząco na postrzeganie życia przez Jacka Rozenka. Przyznał to w najnowszym wywiadzie dla naszego portalu.
Były mąż Małgorzaty Rozenek przyznał w rozmowie z Wiktorem Krajewskim, że wyobraża sobie życie w samotności.
Przez lata byłem zakochany, ale powiem coś bardzo niepopularnego - możemy żyć bez partnera. Ja bardzo lubię ludzi, nawet bardziej niż przed chorobą. Jednak nie wyobrażam sobie zakochać się i ciągnąć jakąś dziewczynę do ślubu.
Jacek Rozenek wspominał też małżeństwo z prowadzącą "Dzień dobry TVN", co tym bardziej utwierdziło go w przekonaniu, że miłość szybko się kończy.
To był fantastyczny okres małżeństwa. Pierwszych pięć lat to była bajka, ale później się ona skończyła. Tak to w życiu bywa. W tym wszystkim okropne jest nie to, że tak się stało, bo miało prawo się stać, ludzie się zmieniają. Straszne jest to, że teraz jest to nagminne. Gdy widzę, jak ludzie biorą ślub, myślę sobie: Boże, ci ludzie, którzy teraz się kochają, za góra dziesięć lat będą się obrzucać inwektywami.
Aktor przyznał, że na zmianę w ich relacji mógł wpłynąć fakt, że obydwoje związali się z show-biznesem. Podkreślił także, że mają bardzo silne osobowości. Mimo że małżeństwo pary dawno została zakończone, cały czas pozostają w dobrych relacjach i mogą na siebie liczyć. Nigdy też nie prali publicznie brudów. Jacek Rozenek zaznacza, że dla niego i jego byłej żony jest to zupełnie normalne.
Mamy wspólne dzieci. To wystarczy za wszystko. Do końca życia jesteśmy związani w pewien sposób i oczywiście też przez wspólne przeżycia. (...) Jesteśmy dorosłymi ludźmi, mamy się nienawidzić? - podsumował.
Cały wywiad z Jackiem Rozenkiem obfitował w wiele niezmiernie ciekawych wyznań. Aktor m.in. ocenił Małgorzatę Rozenek w roli prowadzącej "Dzień dobry TVN". Sam też zdradził, czy chciałby dołączyć do ekipy "Pytania na śniadanie". Więcej dowiecie się z materiału wideo na górze strony.