Choć Jeremy Renner karierę aktorską zaczął rozwijać już w latach 90., ogromną popularność zdobył stosunkowo niedawno. W 2010 roku otrzymał pierwszą nominację do Oscara, a niedługo później został obsadzony w roli Hawkeyea w filmie "Avengers". Angaż w marvelowskich produkcjach zapewnił mu międzynarodową rozpoznawalność, jednak twórcy w 2019 roku rozważali odsunięcie Rennera od roli superbohatera.
Renner w 2014 roku poślubił Sonni Pacheco, z którą rozwiódł się zaledwie po roku małżeństwa. Para doczekała się córki, dziewięcioletniej dziś Avy. W 2019 roku TMZ dotarło do materiałów sądowych, z których wynikało, że była żona aktora oskarża go o znęcanie się i grożenie jej śmiercią.
Pacheco twierdziła, że Renner pod wpływem substancji odurzających zwierzył się pewnej osobie, że ma dość swojej byłej żony i chce się jej pozbyć. Aktor miał także rzekomo włożyć sobie pistolet do ust i grozić, że się zabije, będąc w domu razem z ich śpiącą córką. Była żona Jeremy'ego Rennera oskarżyła go także o psychiczne i fizyczne znęcanie się i utrzymywała, że aktorowi zdarzało się być pod wpływem alkoholu i narkotyków, gdy zajmował się ich dzieckiem.
Opublikowane przez TMZ doniesienia odbiły się w mediach szerokim echem. Spekulowano wówczas, że Marvel rozważa znalezienie innego aktora do roli Hawkeyea. Ten pomysł błyskawicznie podchwycili fani "Avengers", którzy chcieli usunięcia Rennera z marvelowskich produkcji.
Renner wyśmiał zarzuty stawiane przez byłą żonę w rozmowie z "Men's Health". Stwierdził, że oskarżenia Sonni Pacheco są bzdurą i nie zamierza ich komentować.
To tylko będzie je nakręcać. Jeśli na coś reagujesz, dodajesz mu napędu. Nie dolewam benzyny do g*wnanych pożarów - powiedział.
Ostatecznie Marvel nie tylko nie odsunął Jeremy'ego Rennera od roli, ale dał mu także angaż w serialu o losach Hawkeyea, który miał premierę w 2021 roku.