Anna Jantar zginęła w 1980 roku w katastrofie lotniczej. Samolot Ił-62 rozbił się przy podejściu do lądowania w pobliżu lotniska Okęcie.
Pamięć o gwieździe polskiej sceny muzycznej jest wciąż żywa. Jej córka Natalia Kukulska dba o to, aby piosenki mamy nie odeszły w zapomnienie. O artystce powstało też wiele książek.
Gdy miała 13 lat, marzyła o zachodnich kosmetykach. Kiedy miała 17, o tym, żeby poznać faceta z dobrą furą, bo z takim by chętnie uciekała z domu, w którym coraz mniej jej się podobało. A potem, gdy miała 20 lat, marzyła o tym, żeby być na scenie, u boku Jarka Kukulskiego, występować przed największą publicznością. Kiedy to się spełniło, kiedy "Tyle słońca w całym mieście" okazało się hitem, a Jarek był u boku, marzyła, żeby robić coś ciekawszego, niż śpiewać słodkie piosenki - pisał Marcin Wilk w książce "Tyle słońca".
Wspomniany Jarosław Kukulski był obok córki Natalii najważniejszą osobą w życiu Jantar. Choć ich małżeństwo miewało lepsze i gorsze chwile, w dniu śmierci miała przy sobie list od ukochanego mężczyzny.
Kocham cię całym sercem i możesz liczyć na mnie w każdej sytuacji, a czy ty odczytasz moją spowiedź jako słabość, czy też jako miłość, której trzeba pomóc, to zależy tylko od ciebie. Szczęście nasze, Anusiu, zależy tylko od nas samych. By jednak to było możliwe, musimy tego chcieć obydwoje. Całuję cię mocno, twój Jarek" - napisał. "PS. List taki do ciebie jest jedynym i ostatnim. Gdybym musiał go pisać po raz wtóry, będziesz musiała chyba dokończyć go sama" - pisał do Jantar Kukulski.
Nikt tego nie mógł przewidzieć, ale list faktycznie okazał się ostatnim. Czy prawdą okazałyby się doniesienia, że Jantar rozstanie się z Kukulskim po powrocie do kraju? Tego nigdy się nie dowiemy. Faktem jest jednak, że ostatnie słowa Kukulskiego do Jantar, "Kocham cię całym sercem", stały się naprawdę pięknym pożegnaniem.