Prokurator z "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej" stracił uprawnienia. Powód? Oszukiwał klientów

Znany oskarżyciel Artur Łata, który przez kilka lat występował w paradokumentalnym serialu "Sędzia Anna Maria Wesołowska" od kilku lat nie pracuje już w zawodzie. Gwiazdor programu w prawdziwym życiu sam łamał prawo.

"Sędzia Anna Maria Wesołowska" to jeden z tych programów, które znają wszyscy. Nie każdy przyzna się, że oglądał z wypiekami na twarzy, jednak format był bardzo popularny i nikomu nie trzeba go przedstawiać. Był to pierwszy paradokumentalny serial typu court show w Polsce. Dzięki niemu swoje pięć minut przeżył między innymi Artur Łata, który w serialowym sądzie był oskarżycielem.

Zobacz wideo Blanka Lipińska uniosła się na planie filmu! „Odpaliłam się jak pochodnia"

Gwiazdor "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej" w tarapatach

Prawnik występował w show w latach 2006-2011. Był sarkastyczny, złośliwy, wnosił o wysokie kary dla pozwanych osób. Także tych, które były niewinne. Po kilku latach odszedł z programu i… stanął po drugiej stronie. Sam został oskarżony, a ostatecznie skazany przez sąd.

Adwokat oskarżony

Prawnik został oskarżony za oszukiwanie swoich klientów. Przyjmował wynagrodzenie od petentów i nie podejmował się później prowadzenia sprawy. Okręgowa Rada Adwokacka we Wrocławiu zabrała mu uprawnienia do wykonywania zawodów. 

Nigdy nie było tak, że wziąłem pieniądze i nie zajmowałem się sprawą. Zrobiono mi świństwo. Swoje obowiązki wykonywałem rzetelnie - tłumaczył Artur Łata w Gazecie Wrocławskiej.

Jak ustaliła Gazeta Wrocławska, mężczyzna mimo odebranych praw do wykonywania zawodu, wciąż przyjmował klientów.

Już w czasie zawieszenia przyjął ode mnie sprawę. Zapłaciłem mu prawie 80 tysięcy złotych, a on nic nie zrobił. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że jest zawieszony. Jak się ze mną nie rozliczy, to złożę zawiadomienie do prokuratury. Mecenas Łata miał poprowadzić sprawę o odroczenie wykonania kary za oszustwa - mówił Roman B. z Opolszczyzny.
Nie przyjąłem żadnego zlecenia w czasie, gdy mnie zawieszono. Nie dostałem prawie 80 tysięcy złotych tylko znacznie mniej. W sprawie tego pana robiłem to, co do mnie należało jako do adwokata - tłumaczył wówczas Artur Łata.
Zobacz wideo Były prawnik pogrąży Trumpa? Prezydent USA odpowiada

Wyrok sądu

Nie tylko Okręgowa Rada Adwokacka we Wrocławiu przyjrzała się jego działalności. Sąd skazał go w 2016 roku na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za przywłaszczenie pieniędzy klientów. Prawnik musiał też oczywiście zwrócić pieniądze wszystkim pokrzywdzonym.

Artur Ł. miał rok na zwrot trzem pokrzywdzonym przez niego osobom łącznie prawie 17,5 tysięcy złotych.

- mówił w 2016 roku w rozmowie z "Faktem" sędzia Marek Poteralski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Były gwiazdor serialu nie zamierzał zwrócić pieniędzy. Sprawą zajął się kurator sądowy. Wyznaczono kolejne terminy rozpraw. Były adwokat z pewności nie wróci już do telewizyjnych programów, nawet w roli eksperta.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.