Adam Sztaba jest kompozytorem, aranżerem, pianistą, byłym jurorem programu "Must Be The Music. Tylko muzyka". Adam Sztaba współtworzył też koncert "Chwała Mu". To nie pierwszy raz, kiedy zainteresował się muzyką kościelną i nie pierwszy raz, gdy opowiedział o tym, jak wiele daje mu wiara w Boga.
Przypomnijmy, że artysta próbował unieważnić swój pierwszy ślub kościelny. Wtedy pierwszy raz usłyszeliśmy o tym, jak ważna jest dla niego religia. W 2013 roku stanął na ślubnym kobiercu wraz z wieloletnią partnerką Dorotą Szelągowską. W 2015 roku ich związek się rozpadł, a kompozytor związał się z Agnieszką Dranikowską. Udało mu się unieważnić ślub kościelny i drugi raz przysięgał przed Bogiem miłość nowej partnerce.
Od 2016 roku Adam Sztaba jest więc szczęśliwy w nowym związku i wspólnie z partnerką wychowuje syna. Muzyk angażuje się w różne projekty. Ostatnio było głośno o wspomnianym już koncercie "Chwała Mu" w łódzkiej Atlas Arenie. Nawiązał do tego w wywiadzie dla alteia.org. Wraz z innymi artystami oddawał chwałę Bogu przez muzykę. Jest jednak świadom kryzysu wiary.
Kryzys Kościoła jest przecież faktem. Zajmuje większość tzw. tęgich głów kapłańskich w Kościele. Jak go pokonać? Jak przywrócić zniechęconych do wiary? Przekonać, że zawsze warto szukać Boga. Czasami toczę dyskusje z ludźmi, którzy obrażają się na Kościół, a w istocie na kapłanów. Księża to zwyczajni ludzie, z ułomnościami - powiedział kompozytor w wywiadzie dla serwisu alteia.org.
Uzależnienie swojej osobistej relacji z Bogiem od zachowań tego czy innego księdza jest może i wygodnym wytłumaczeniem, ale też niezrozumieniem istoty wiary.
Adam Sztaba uważa, że "modli się muzyką" i chce dzielić się tym z innymi.
Uwielbienie jest modlitwą. Ja jednak rozumiem je nieco szerzej. Nie tylko jako modlenie się dźwiękami, ale i ofiarę. Daję Bogu najlepszą część siebie. Chyba na tym to polega… Przez długie wieki ludzie, którzy chcieli Boga uwielbić, przynosili do kościołów piękne, drogie i najcenniejsze artefakty. Bogu zawsze oddaje się to, co najbardziej wartościowe. Tak traktuję swoją muzyczną "misję". Jeżeli dostałem od Boga talent, to nie po to, by go mieć dla siebie. Niepisaną zasadą jest dzielenie się tym darem z innymi - dodał.
Wspomniał też o sile modlitwy. Opowiedział o tym, jak przyjaciel zaprzyjaźniony franciszkanin o. Lech Dorobczyński podpowiedział mu, że wizyta w Ziemi Świętej jest dobrym momentem na proszenie Boga o powiększenie rodziny.
W czasie wizyty w Ziemi Świętej, w bazylice Narodzenia Pańskiego, zaprzyjaźniony franciszkanin o. Lech Dorobczyński szepnął: to jest dobre miejsce na wymodlenie potomka. Po jakimś czasie okazało się, że dokładnie tego dnia moja żona miała pierwsze zawroty głowy związane z ciążą, o której jeszcze nie wiedzieliśmy.
- opowiadał w rozmowie z alteia.org.