Dwa lata temu przestała się depilować. Sprzedaje zdjęcia włosów w sieci. Zarabia nawet 90 tys. zł

20-letnia Cherry The Mistress to influencerka, która miesięcznie zarabia fortunę. Wszystko dzięki zmianie nawyków pielęgnacyjnych i body positive. Młoda kobieta przestała się depilować i zaczęła relacjonować to w mediach społecznościowych. Fani kochają ją za naturalność.

Depilowanie ciała weszło w kobiecą rutynę już w 1915 roku, a duży wpływ miały kolorowe pisma i hollywoodzki styl. Był to początek rewolucji, która ostatecznie dała kobietom prawo świecić gładkim ciałem w miejscach publicznych. Co prawda nie wszystkie lubiły ten efekt - ruch hippisowski i feministyczny często wyrażał inne poglądy. Dzisiaj w tej kwestii panuje dowolność, chociaż z pewnością rzadziej spotykamy fanki włosków na nogach czy w okolicach bikini.

Zobacz wideo Co ginekolog myśli o fryzurze intymnej pacjentki? Czy może ona urozmaicić życie seksualne?

Porzuciła depilacje, teraz zarabia nawet 90 tysięcy zł. miesięcznie

Cherry The Mistress to amerykańska 20-latka, która znalazła sprytny sposób na dobry zarobek. Studentka jeszcze do niedawna borykała się z problemami finansowymi, jednak złota myśl, która jej wpadła do głowy pod prysznicem, przyczyniła się do zgromadzenia małej fortuny. Postanowiła zaprzestać depilować ciało i przekuć to w swój atut. Pokazując odważne zdjęcia w mediach społecznościowych, zgromadziła rzeszę fanów i wielbicieli.

Owłosienie na ciele dla Cherry nie jest powodem do wstydu, wręcz przeciwnie - młoda kobieta jest z niego wyjątkowo dumna i uwielbia odsłaniać swoje ciało. W mediach społecznościowych publikuje półnagie zdjęcia. Jak wyznaje, prawdziwym fenomenem są zbyt małe elementy stroju bikini czy bielizny. W ten sposób influencerka publikuje fotografie włosów łonowych. Zdjęcia znajdują się również na platformie społecznościowej, na której za opłaconą subskrypcję i abonament, można oglądać różne materiały, także erotyczne. Dziewczyna nie ukrywa swoich zarobków - miesięcznie zgarnia od 15 do 20 tysięcy dolarów.

 
Przestałam chyba dwa lata temu. Pamiętam, że brałam prysznic i podczas golenia pomyślałam, że tego nie lubię i właściwie robię to dla innych, a nie dla siebie. Żeby inni ludzie czuli się komfortowo z tym, jak ja wyglądam. To naprawdę głupie, kiedy przejmujemy się, jak będą nas postrzegać obce osoby - wyjaśniła w nagraniu na Youtubie, gdzie prowadzi kanał.

Dlaczego zaczęła zamieszczać w sieci zdjęcia swoich włosów?

Pomyślałam, że dam temu szansę. Ludzie kochają moje włosy. Dostaję mnóstwo komplementów na temat całego ciała. To bardzo miłe i motywujące - powiedziała Cherry w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Mirror".

Chociaż kontent Cherry The Mistress często spotyka się z negatywnymi opiniami, a nawet hejtem, nie ma zamiaru tego zmieniać. Nawołuje, by każdy pokochał swoje ciało i zaakceptował je w naturalnej odsłonie.

Więcej o: