Na Netfliksie ukazał się już oczekiwany od dawna serial dokumentalny o Meghan Markle i księciu Harrym o jakże zaskakującym tytule "Harry i Meghan". Para poruszyła wiele trudnych i bolesnych dla siebie tematów, wśród których są rasizm, depresja i walka z nieuczciwymi mediami. Zakochani mieli jednak okazję podzielić się również wesołymi momentami z życia i opowiedzieli, jak się poznali.
Harry pierwszy raz zobaczył przyszłą żonę na Instagramie przyjaciółki, która podzieliła się zabawnym nagraniem, na którym wygłupia się z Meghan Markle.
Przeglądałem, co opublikowali znajomi. Przyjaciółka wrzuciła ich nagranie, to było jak Snapchat, zobaczyłem ją z psimi uszami. Byłem zafascynowany i pomyślałem "Kto to jest?".
Książę napisał do przyjaciółki i powiedział jej, że chce poznać Meghan. Ta przed spotkaniem sprawdziła jego media społecznościowe.
Gdy ludzie pytali, czy sprawdziłam go w wyszukiwarce, odpowiadałam, że nie. Wolałam zobaczyć, co publikuje, a nie czytać, co o nim piszą. Zobaczyłam piękne zdjęcia przyrody z jego pobytu w Afryce - mówiła przed kamerami.
Przyszli małżonkowie wymienili się numerami telefonów i wkrótce potem umówili się na drinka w Londynie. Harry zaliczył wtedy sporą wpadkę, spóźnił się bowiem pół godziny.
Był cudownie zabawny, to było takie odświeżające. Po godzinie wyszłam, ale zadzwoniłam do niego wieczorem i zaproponowałam kolację następnego dnia - powiedziała Amerykanka.
Na drugą randkę spóźniła się Meghan Markle, chociaż jak podkreśliła, było to raptem kilka minut.