Shakira i Gerard Piqué w czerwcu potwierdzili medialne doniesienia o rozstaniu. Wydali oświadczenie, w którym poprosili o uszanowanie prywatności ze względu na dzieci. Tabloidy prześcigały się w publikowaniu kolejnych informacji na temat rzekomych zdrad piłkarza. To właśnie jego niewierność miała przyczynić się do rozpadu związku. Para spotkała się w sądzie, aby ustalić kwestie związane z opieką nad synami, dziewięcioletnim Milanem i siedmioletnim Sashą. Podczas spotkania podobno powiało chłodem.
Shakira i Gerard Piqué stawili się w sądzie, jednak spotkanie było tylko formalnością. Para podpisała umowę separacyjną, której warunki ustalili już kilka tygodni temu podczas negocjacji trwających 12 godzin. Według nich synowie pary przeprowadzą się do Miami razem z mamą. W Barcelonie zostają jeszcze na Boże Narodzenie. Jak informował "Daily Mail", Piqué zgodził się na większość żądań byłej partnerki, bo nie chciał, aby sprawy sądowe przeciągały się latami.
Z budynku mieli wyjść po 30 minutach i według świadków, przyszli i wyszli oddzielnie, a nawet się ze sobą nie przywitali. Na temat ustaleń, które zapadły w sądzie, w imieniu Shakiry i Gerarda Piqué wypowiedział się prawnik piłkarza, Ramon Tamborrero.
Chcemy zakomunikować, że podpisaliśmy umowę, która gwarantuje dobro naszych dzieci. Została ona zatwierdzona w sądzie w ramach czysto formalnego procesu. Naszym jedynym celem jest zapewnienie dzieciom, jak największego bezpieczeństwa i ochrony. Ufamy, że ich prywatność będzie uszanowana. Doceniamy okazane nam zainteresowanie i mamy nadzieję, że chłopcy będą mogli teraz kontynuować swoje życie w bezpiecznym i spokojnym otoczeniu" – relacjonuje "Hola!".
Gerard Piqué na początku listopada ogłosił koniec kariery piłkarskiej. Mówi się, że jego decyzja o odejściu z Barcelony mogła być podyktowana tym, żeby móc w każdej chwili odwiedzić synów.
Zobacz też: Shakira i Gerard Pique spotkali się na meczu syna w Barcelonie. Tak się zachowywali