Nauczycielka kręciła filmy dla dorosłych w szkole. Chciała dorobić. Rodzice oburzeni

Nauczycielka ósmej klasy z Arizony oraz jej mąż stracili pracę w szkole po tym, jak nagrali filmy w sali lekcyjnej. Kobieta twierdzi, że "dodatkowe zajęcie" było konieczne, by uzupełnić niskie zarobki i poprawić budżet rodziny.

Jak podaje Today's News-Herald, nauczycielka przedmiotów ścisłych, Samantha Peer, zamieściła filmy na stronie OnlyFans. Uczniowie szkoły Thunderbolt Middle School odnaleźli udostępniane przez nauczycielkę treści i zaczęli je między sobą przesyłać. Według raportu mąż Samanty, nauczyciel czwartej klasy, Dillon Peer, również brał udział w produkcji filmów. Małżonkowie mieli na celu poprawienie własnej sytuacji finansowej. Jednak nie wszystko wyszło po ich myśli. Samantha zrezygnowała z pracy, po tym, jak została umieszczona na przymusowym urlopie administracyjnym. Natomiast Dillon został zwolniony kilka dni później.

Zobacz wideo Monika Miller chodziła ze swoim nauczycielem muzyki

Nauczycielka chciała dorobić do niskiej pensji, publikując filmy na OnlyFans

Niedawno Samantha Peer opublikowała filmik, w którym wyjaśnia, że wraz z mężem zdecydowali się na tworzenie kontrowersyjnych treści, ze względu na ich niskie wynagrodzenia i stale pogarszającą się sytuację materialną.

Moje dzieci są dla mnie najważniejsze. Już teraz spędzam niezliczone godziny poza moim czasem pracy, na dodatkowych zajęciach szkolnych. Nie sądzę, że to sprawiedliwe, że muszę poświęcać czas własnych dzieci, bo nasze wynagrodzenie zawodowe nie zapewnia nam wystarczająco dużo (...) Doszło do tego, że nasza rodzina nie była w stanie utrzymać się z dochodów dwóch nauczycieli. 
 

Kobieta zaczęła tworzyć treści na początku lata. Wybrała anonimową nazwę i zablokowała cały stan Arizona na portalu OnlyFans, aby nie był dostępny dla sąsiadów, znajomych, czy uczniów w szkole.

W opublikowanym nagraniu nauczycielka bez owijania w bawełnę przyznała się do tworzenia i publikowania treści dla dorosłych. Robiła to na terenie szkoły w jednej z klas. Twierdziła, że filmy powstawały po lekcjach lub w weekendy, gdy w szkole nie było uczniów. Na razie nie do końca wiadomo, jak uczniom udało się odnaleźć filmiki nauczycielki i udostępniać je między sobą. Dyrekcja szkoły powiedziała Samancie Peer, że jeśli dobrowolnie zrezygnuje z pracy, jeszcze przed powołaniem rady szkolnej, okrąg nie nagłośni sprawy. Rodzice uczniów są zdruzgotani zaistniałą sytuacją i nie szczędzą nauczycielce nieprzychylnych słów.

Więcej o: