Kazimiera Szczuka przygodę z prowadzeniem audycji w radiu RMF FM zaczęła w bardzo kiepskim stylu. Pierwszy wywiad przeprowadziła na początku września z wiceministrem spraw zagranicznych Pawłem Jabłońskim. Szybko okazało się, że jest nieprzygotowana do rozmowy, myliła daty i nazwiska, a ponadto była nieprzyjemna. Wkrótce potem zdarzyła jej się kolejna wpadka - witając się ze słuchaczami, pomyliła nazwę rozgłośni, dla której pracuje. Od tego zdarzenia minęło już jednak trochę czasu. Wydawało się, że Szczuka poradziła sobie w końcu z nowym zadaniem. Nic z tych rzeczy. Właśnie zaliczyła kolejne poważne wpadki.
Dziennikarka prowadziła rozmowę z prof. Joanną Tyrowicz w audycji "Popołudniowa rozmowa w RMF FM". W pewnym momencie chciała poruszyć temat inflacji, zaczęła pytać o przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej Adama Glapińskiego. Szkopuł w tym, że nie była pewna stanowiska, jakie on piastuje.
Może właśnie prezes Rady Polityki Pieniężnej, prezes Glapiński, znaczy... szef, szef i prezes banku.
Dopiero zmieszana rozmówczyni poprawiła Szczukę i wskazała stanowisko Adama Glapińskiego. W dalszej części rozmowy dziennikarka stwierdziła, że Komisja Europejska prognozuje podobnie jak Narodowy Bank Polski w kwestii inflacji. Prof. Tyrowicz była zmuszona po raz kolejny prostować jej słowa.
Nie, prognozy KE są znacznie wyższe niż NBP.
To nie była ostatnia wpadka Szczuki. Na koniec zapytała jeszcze profesorkę o rynek kryptowalut. Ta wyraźnie zaskoczona odpowiedziała, że kompletnie się na nich nie zna.