O Piotrze Stramowskim ostatnio mówiło się częściej w kontekście rozstania z długoletnią partnerką, Katarzyną Warnke, aniżeli o jego dokonaniach na polu artystycznym. Niebawem może się to zmienić, ponieważ do kin wejdzie "Pokusa" w reżyserii Marii Sadowskiej. Reżyserka ma rękę do hitów, a obsadzeniem w rolach głównych Stramowskiego i Joanny Liszowskiej dodatkowo zapewniła produkcji rozgłos. Aktor postanowił przypomnieć o sobie jeszcze w inny sposób.
W rozmowie z reporterką "Co za tydzień" 35-latek wyjawił, co nim kierowało, gdy kilka miesięcy temu zrobił gorące selfie w zaciszu łazienki i umieścił je w sieci:
Spojrzałem i mówię: "Kurde, całkiem mam niezłą formę, a sobie wrzucę (...)". Wrzuciłem i pomyślałam: "Ale to jest próżne, nie?". (...) Pomyślałem, że wrzucę na kontrze coś o tym, że dlaczego nie, dlaczego nie możemy być próżni? Ja nie mam z tym problemu. No i wrzuciłem moją myśl, którą wtedy miałem - wspominał.
Więcej zdjęć Piotra Stramowskiego znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.
Aktor był świadom, że ujęcie, na którym newralgiczne miejsce na jego ciele przesłania tylko ręcznik, będzie szeroko komentowane:
Wiedziałem, że to wywoła jakąś burzę. Nie umiem tego opisać. Robię nieraz takie rzeczy. I to jest też przełamywanie, bo ludzi to wkurza. Zaraz będą mówić "narcyz". A innym to się podoba. Ale widzę, że się dzieje. Lubię poruszać, widzę, że coś wywołałem. Mnie to kręci - kontynuował.
Podpisując instagramowe zdjęcie z lipca, artysta oddał się rozważaniom na temat próżności, wkleił nawet definicję tego słowa i zaprosił obserwatorów do rozmowy. Jak można było się spodziewać, rozwinęła się gorąca dyskusja. Niektórzy sugerowali Stramowskiemu niską samoocenę, ale większości fanów rzeczywiście sesja przypadła do gustu.
Trafia do was jego argumentacja?
Więcej zdjęć Piotra Stramowskiego znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.