Córka założyciela TVN Sandra Walter działała w mediach. Szybko miała dość. Dziś robi co innego

Sandra Walter zrezygnowała z pracy w telewizji u szczytu kariery. Zobaczcie, jak potoczyły się losy prowadzącej program "Ananasy z mojej klasy".

Sandra Walter jest córką Bożeny i Mariusza Walterów. Jej przygoda z mediami rozpoczęła się bardzo wcześnie, bo już jako dziecko występowała w programach: "5,10,15", czy "Mini playback show". W 2000 roku została prowadzącą show "Ananasy z mojej klasy", które przyniosło jej sławę i nominację do Wiktora. Będąc jednak u szczytu popularności, córka założyciela stacji TVN wycofała się z show-biznesu. Dlaczego podjęła taką decyzję? 

Zobacz wideo Kilka miesięcy, kilka dni, a nawet dwie doby! Tyle trwały najkrótsze małżeństwa gwiazd

Sandra Walter była gwiazdą stacji TVN. Mimo sukcesów zrezygnowała z kariery

Z prowadzenia "Ananasów z mojej klasy" Sandra Walter zrezygnowała w 2001 roku. Po latach od zakończenia współpracy ze stacją TVN w rozmowie z serwisem Gazeta.pl wytłumaczyła, co ją do tego skłoniło. 

Stwierdziłam że albo teraz, albo to się tak będzie ciągnąć w nieskończoność. Samo prowadzenie programu nie jest zawodem. Ja zawsze zajmowałam się też pisaniem scenariuszy, produkowaniem. Doszłam do punktu, w którym trzeba było wybrać: albo rybki, albo akwarium. Odeszłam, kiedy dostałam nominację do Wiktora. To był najlepszy moment - powiedziała wówczas dziennikarka.

Sandra WalterSandra Walter Screen: YouTube

Po odejściu z mediów Sandra Walter, a właściwie Sandra Nowak (nazwisko męża), poświęciła się rodzinie. W 2004 roku wyszła za mąż za Piotra Nowaka. Ich pociechy przyszły na świat po pięciu latach starania, dzięki metodzie in vitro. Dziś Jagoda i Mikołaj mają 13 lat. Dziennikarka w jednym z wywiadów opowiedziała o tym, jak zmieniło się jej życie po narodzinach dzieci. 

Z jednej strony Ocean Spokojny, z drugiej dziesięć w skali Beauforta. To nie lada sztuka utrzymać statek w tak skrajnych warunkach (...) Spodziewałam się, że będzie jak w kinie. Do dziś czasami nie mogę uwierzyć, jak bardzo się myliłam. Czasami zmęczenie jest tak ogromne i przytłaczające, że człowiek czuje się jak jednokomórkowiec. Przez pierwsze miesiące jadłam i spałam wtedy, kiedy była okazja. Nigdy nie wiadomo było, kiedy znów trafi się kolejna szansa, by zjeść obiad. Niestety, nie było tej frajdy. Jedno miałam na rękach, bo mu właśnie zmieniałam pieluchę, ale drugie już czekało na "obróbkę", głośno domagając się swego. Szarpanina" - powiedziała w rozmowie z magazynem "Viva!".

W 2011 roku, wraz ze swoją przyjaciółką, dziennikarką Martą Kuligowską wydały książkę "Bliźnięta (nie)atakują". Porady w niej zawarte przydały się także jej najbliższym, którzy pomagali w opiece nad Jagodą i Mikołajem.

Moja matka po przeczytaniu książki stwierdziła, że już wszystko wie i w końcu się nie boi z nimi zostać sama (śmiech). Początki były trudne dla całej rodziny. Moi bliscy często mówili: "Wielkie mi coś! Raptem dwoje zamiast jednego". Nie rozumieli skali problemu, dopóki sami go osobiście nie doświadczyli - powiedziała.

Sandra WalterSandra Walter KAPIF

Czym dziś zajmuje się prowadząca "Ananasy z mojej klasy"?

Była gwiazda TVN zajmuje się teraz biznesem. Jak wynika z danych z KRS, jest jednym ze wspólników w firmie budowlanej, która jest zarządzana przez jej męża. Co więcej, prężnie działa również w branży związanej z handlem nieruchomościami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.