Anna Przybylska zmarła osiem lat temu z powodu raka trzustki. Śmierć 36-letniej aktorki wstrząsnęła jej fanami, którzy do tej pory nie mogą się pogodzić z tym, że już jej nie ma. Pamięć o niej pielęgnują przede wszystkim Jarosław Bieniuk oraz dzieci: Oliwia, Szymon i Jan, którzy na stałe związali się z show-biznesem. Córka aktorki i byłego piłkarza rozpoczyna przygodę w świecie filmu i już niedługo zagra w jednym z seriali. Na ekrany trafi także film "Ania", poświęcony Przybylskiej. 5 października, w dniu kolejnej rocznicy jej śmierci, odbyła się uroczysta premiera. Oprócz Jarosława Bieniuka, Oliwii i Szymona zjawiła się także mama aktorki oraz jej przyjaciele.
Krystyna Przybylska chętnie rozmawiała z mediami. Dziennikarka portalu Jastrząb Post wykorzystała okazję, by dowiedzieć się, dlaczego rodzina nie zgodziła się na to, by powstał pierwszy film o aktorce, o którym było głośno. Miał on mieć fabułę i rozpisywano się, kto mógłby zagrać Przybylską. Padały propozycje, by w główną postać wcieliła się Adriana Kalska, która zdaniem wielu jest bardzo podobna do Anny, a także, że idealną kandydatką jest córka Przybylskiej, czyli Oliwia. Ostatecznie produkcja nie została rozpoczęta. Dlaczego?
Nie podobał się nam scenariusz. Poza tym było jeszcze za wcześnie. Wszędzie piszą, że to ja o tym zdecydowałam. Nie – to była wspólna decyzja całej rodziny - powiedziała pani Krystyna w rozmowie z portalem.
Jednak kiedy bliscy aktorki usłyszeli o nowym pomyśle, by w filmie wykorzystać prywatne materiały z udziałem Anny Przybylskiej, zgodzili się. Siostra aktorki, Agnieszka Kubera, była bardzo poruszona na premierze:
Ogromne wzruszenie. Jest to nowe spotkanie z Anią. Mega przeżycie i wzruszenie - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post. Jest to film prawdziwy. O prawdziwej dziewczynie. Pokazujący to, jak ona żyła i jaki był jej priorytet, czyli rodzina i Jarek - dodała.
Mama aktorki zachęca fanów, by obejrzeli materiał o jej córce.
Jest to bardzo dobry dokument. Jest to przekaz dla wnuków i przede wszystkim dla widzów. Warto go zobaczyć - podkreśliła w tej samej rozmowie.
Anna Przybylska zawsze walczyła o to, by jej dzieci miały jak najlepsze dzieciństwo. Chroniła Oliwię, Szymona i Jasia przed mediami, a także starła się być dla nich jak najlepszą matką. To także zostało udokumentowane w filmie "Ania". Pani Krystyna bardzo ubolewa nad tym, że jej córka nie może uczestniczyć w ich życiu.
To mi sprawia największy kłopot. Trudno się z tym pogodzić. Trudno zapomnieć. Trzeba z tym żyć i nie udawać, że jakoś to będzie. No nie – dla nas nie będzie nigdy lepiej - powiedziała portalowi.
W filmie oprócz rodziny możemy także zobaczyć i usłyszeć wspomnienia przyjaciół aktorki. Andrzej Piaseczny nagrał piosenkę do filmu, a także podzielił się wieloma historiami z udziałem przyjaciółki. Nie wszystko jednak zostało pokazane, o czym opowiedział TUTAJ.
Zobacz też: Ostatnie nagranie z Anną Przybylską. Menadżerka zdradza kulisy. "Czuła się już źle"