Zaskakujące wyznanie Agnieszki Fitkau-Perepeczko. "Poszarpał mi bluzkę i bieliznę"

Wyznanie Anny Wendzikowskiej dotyczące mobbingu w TVN odbiło się szerokim echem w mediach. Do sprawy odniosła się także Agnieszka Fitkau-Perepeczko. Aktorka przywołała sytuację sprzed wielu lat, gdy padła ofiarą molestowania seksualnego.

Nie milkną echa po wyznaniu Anny Wendzikowskiej, która w obszernym wpisie na Instagramie wyjawiła, że przez lata była ofiarą mobbingu w stacji TVN. Post dziennikarki jest wciąż komentowany w mediach. Głos zabrała także Agnieszka Fitkau-Perepeczko i zrobiła to w zaskakujący sposób. Swoją opowieść rozpoczęła od wyznania, że w młodości była molestowana seksualnie, po czym przeszła do bagatelizowania kwestii mobbingu. 

Agnieszka Fitkau-Perepeczko przytoczyła szokującą sytuację sprzed lat: Chciał dokonać regularnego gwałtu

Aktorka, znana z roli Simony w serialu "M jak miłość", przytoczyła szokującą historię sprzed lat. Gdy miała 17 lat, była napastowana przez znanego fotografa. 

Kiedyś wiozłam znanego fotografa o dobrym nazwisku na cesarskie cięcie jego żony. Pragnął sfotografować to wydarzenie. Miałam wtedy 17 lat. Jechaliśmy przez las. W pewnym momencie fotograf chciał dokonać regularnego, brutalnego gwałtu. Poszarpał mi bluzkę, bieliznę. Był czerwony na twarzy i sapał - wspomina na Facebooku Agnieszka Fitkau-Perepeczko.
 

Agnieszka Fitkau-Perepeczko zachowała jednak zimną krew i ostatecznie dowiozła mężczyznę w wyznaczone miejsce. 

Poradziłam sobie jako dość wysportowana jednostka i dojechaliśmy do szpitala, gdzie na widok krwi w trakcie operacji zemdlał i runął jak długi - powiedziała Agnieszka Fitkau-Perepeczko.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko
Agnieszka Fitkau-Perepeczko Fot. KAPiF

Zajrzyj do galerii na górze strony. Tam znajdziesz więcej zdjęć.

Odnosząc się do afery związanej z mobbingiem w stacji TVN Agnieszka Fitkau-Perepeczko zauważyła, że w dawnych czasach wyglądało to całkiem inaczej. Jej samej zdarzało się otrzymywać dwuznaczne propozycje od pracodawców. 

Za moich czasów, jak się przyszło na rozmowę do teatru, to zdarzało się, że dyrektor tegoż mówił: "będzie łóżeczko, będzie etacik". Rozśmieszał mnie bardzo taki mobbing czy molestowanie. Nie mogłam się doczekać, kiedy już dojdę do domu i opowiem przy kolacji - stwierdziła Agnieszka Fitkau-Perepeczko.

Co więcej, aktorka zakończyła swój wywód zaskakującym pytaniem do ofiar mobbingu. Przywołała nawet postać seryjnego zabójcy Jeffreya Dahmera.

Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego nie reagowały wtedy, tylko teraz. Bo na przykład, jak molestował Jeffrey Dahmer, to był ślad w lodówkach. A tu!? Nic nie rozumiem - dodała Agnieszka Fitkau-Perepeczko.

Wygląda na to, że Agnieszka Fitkau-Perepeczko bagatelizuje problem mobbingu i nie zdaje sobie sprawy z powagi tematu. 

Więcej o: