"Ślub od pierwszego wejrzenia". Musieli wziąć stopa. Za nimi ekipa programu. "Przyjechaliśmy na zadupie"

W piątym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" Justyna i Przemek wyjechali w podróż poślubną do folwarku. Znudzona para długo nie wytrzymała na miejscu i postanowiła udać się do pobliskiego miasta. Problem pojawił się, kiedy młodzi próbowali znaleźć transport. Co na to widzowie?

Justyna i Przemek to trzecia para z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Na pierwszy rzut oka małżonkowie świetnie się dogadywali i wydawało się, że mają bardzo podobne poczucie humoru. Jednak szybko pojawiły się już pierwsze zgrzyty. Nieporozumienie wywiązało się w trakcie posiłku w restauracji, kiedy obrażona uczestniczka stanowczo zareagowała na uprzejmy gest męża. W ostatnim odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" Justyna i Przemek wyjechali w podróż poślubną na wieś. Jak się okazało, para dość szybko znudziła się spokojnym rytmem dnia na wsi i udała się szukać wrażeń do miasta. 

Zobacz wideo "Ślub od pierwszego wejrzenia". Magdalena Chorzewska odpowiada na pytania o program

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Uczestniczka bardzo podpadła widzom. "Ta Justyna to jest jakiś dramat"

W piątym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" Justyna i Przemek wyjechali w podróż poślubną. Ze względu na ukochanego psa Justyny, producenci programu specjalnie wybrali miejsce przyjazne zwierzętom i para trafiła na wieś. Jak się później okazało, uczestniczka przed wyjazdem oddała psa pod opiekę rodzicom, więc na wycieczkę ostatecznie wyjechała jedynie z mężem.

Pierwsze co pomyślałem to, że mieszkamy daleko od cywilizacji - wyznał Przemek.

Para w ramach podróży poślubnej zatrzymała się we wsi Ławica koło Kłodzka. W rozmowie z przyjaciółmi w prześmiewczy sposób opisywali miejsce, w którym się znaleźli, podkreślając, że wokół są tylko kury i kozy, a sami utknęli z dala od jakiegokolwiek życia. Zdesperowani postanowili udać się na wycieczkę do miasta, oddalonego o kilka kilometrów.

Przyjechaliśmy do folwarku na zadupie i mieszczuchy chciały iść do miasta. Jesteśmy przyzwyczajeni. Mieszczuchy z nas, nie ma się co oszukiwać - stwierdziła Justyna.

Jak się okazało w trasie, droga do miasta była znacznie dłuższa i trudniejsza, niż się wydawało. Para ostatecznie zdecydowała się na złapanie stopa. Inicjatywę przejęła Justyna, która stwierdziła, że jest w tym dobra. Justynie i Przemkowi udało się finalnie dotrzeć do Kłodzka, gdzie spędzili chwilę na zakupach. Do hotelu wrócili taksówką na własny koszt.

'Ślub od pierwszego wejrzenia'. Justyna i Przemek
'Ślub od pierwszego wejrzenia'. Justyna i Przemek fot. screen player.pl

Więcej zdjęć Justyny i Przemka znajdziesz w galerii na górze strony.

Co na to widzowie "Ślubu od pierwszego wejrzenia"? Skrytykowali przede wszystkim produkcję, która według nich, zupełnie się nie postarała i nie zapewniła uczestnikom odpowiedniej rozrywki. Zwrócono też uwagę na sprzeczne zachowanie Justyny, która zadeklarowała obecność psa na wyjeździe, aby następnie wyruszyć w drogę bez zwierzęcia. Widzowie stwierdzili, że uczestniczka jest wiecznie niezadowolona i nic jej nie pasuje. Fani programu nie wróżą też dobrze jej relacji z Przemkiem. Uważają, że dziewczyna będzie dominować w związku i Przemek już jest na straconej pozycji.

"Przyjechaliśmy na zadupie". Ta Justyna to jest jakiś dramat.
Kolejny raz TVN się skompromitował, wysyłając bohaterów na jakieś zadupie poza sezonem. Naprawdę przejażdżka rowerami po wsi, "wycieczka" do kurnika czy zakupy w większym mieście, do którego trzeba było wybrać się autostopem, jest szczytem wszystkiego. Tym bardziej, że za nimi jechała ekipa samochodem. A potem powrót taxi i rozkminy, czy starczy im na powrót.
Ta Justyna jest tragiczna, nic nie lubi! Marudzi, wybrzydza, krytykuje. Wojskowy dryl. Chłopie, daj sobie z nią spokój.
Ta Justyna to jest aparatka. Psa nie ma z kim zostawić, załatwiają miejsce, gdzie może jechać z psem, więc go zostawia pod opieką kogoś. Ma to sens - czytamy w komentarzach.

Jak sądzicie, czy relacja Przemka i Justyny ma szansę przetrwać? 

Zobacz też: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Marta i Patryk na dramatycznej wyprawie w góry. "Wyobrażałam sobie już drogę do szpitala"

Więcej o: