Kossakowski śmiał się z newsów o swoim wyglądzie, ale poszedł do barbera. Jego prośba wywołała wesołość

Zdaniem fanów Przemysława Kossakowskiego jego zarost za bardzo wymknął się spod kontroli. Przebywający w Albanii podróżnik udał się więc do zakładu fryzjerskiego, gdzie spotkała go dość niezwykła sytuacja.

Przemysław Kossakowski, który w Albanii zawitał pod koniec września, regularnie opisuje na Instagramie przygody z Bałkanów. Każdy post podróżnika opatrzony jest nie tylko zdjęciem albańskiego krajobrazu, ale również jego własnym wizerunkiem. Internauci zauważyli przy tym, że broda prowadzącego "Down the road" staje się coraz dłuższa, a zarostowi Kossakowskiego zaczęli poświęcać coraz więcej uwagi. Temat podchwyciły także media, a newsy na ten temat trafiły w końcu do samego zainteresowanego.

Zobacz wideo Kossakowski o współpracy z Kurdej-Szatan

Przemysław Kossakowski przeistoczył się w albańskiego mężczyznę

Były partner Martyny Wojciechowskiej przyznał w instagramowym wpisie, że ze względu na to, iż jego wygląd zaczął wzbudzać tak duże zainteresowanie, zdecydował się "poddać korektom". Kossakowski na chybił trafił wybrał barbera, którego zobaczył na ulicy.

Kiedy wszedłem do środka, pracujący tam człowiek spojrzał na mnie chłodno, po czym spytał, czego chcę. Szarpnąłem za kłak, w jaki ostatnio zmieniła się moja broda i powiedziałem, że chcę wyglądać jak albański mężczyzna - relacjonuje

Pracownika zakładu niezwykle rozbawiła prośba Kossakowskiego, a o Polaku, który chce wyglądać jak Albańczyk, opowiedział kolegom, którzy zbiegli się w salonie. Od nowych znajomych Kossakowski dowiedział się, że zarost to za mało, aby metamorfoza stała się kompletna.

Powaga, z jaką traktowałem wszystko, co się do nie mówi, doprowadzała obecnych do skrajnej wesołości. Potem udałem się pod wskazany adres, gdzie nabyłem drogą kupna pierwszego w życiu rolexa i swoje pierwsze w życiu ray bany - opowiada podróżnik

Zegarek niestety dość szybko się zepsuł, jednak prowadzący "Down the road" postanowił nie przejmować się takim drobiazgiem.

Dobrałem sobie inny, ale równie szczerozłoty. Co prawda nie wskazuje dokładnie godziny, raz się spieszy, a raz zwalnia, ale cóż, jak wiadomo, czas jest względny - zakończył opowieść Kossakowski

Aby nie pozostać gołosłownym, podróżnik zamieścił także fotografię z albańskiej przemiany, na której pozuje z przyciętą brodą, w okularach przeciwsłonecznych i złotym zegarkiem na nadgarstku. Udana metamorfoza?

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.