Marta Żmuda Trzebiatowska z powodzeniem łączy pracę w zawodzie z macierzyństwem. Gwiazda ma za sobą dwa porody. Aktualnie promuje nowy film "Bejbis", w którym gra jedną z głównych ról. Aktorka udzieliła wywiadu magazynowi "Wprost". W szczerej rozmowie opowiedziała wróciła pamięcią do bolesnych doświadczeń po pierwszym porodzie. Jak sama podkreśliła, była nastawiona bardzo pozytywnie, jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała jej oczekiwania. Nie zamierzała jej koloryzować.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gwiazdy wspominają poród. Aktorka z "Julii" tak krzyczała, że wezwano policję, Lewandowska straciła dużo krwi
Marta Żmuda Trzebiatowska od 2015 roku związana jest z Kamilem Kulą. Aktorska para wspólnie wychowuje dwójkę dzieci. Ich syn przyszedł na świat w 2017 roku, a córka dwa lata temu. Aktorka w rozmowie z Wiktorem Krajewskim dla "Wprost" przyznała, że czas po pierwszym porodzie był dla niej bardzo trudny. Z początku nie mogła odnaleźć się w nowej rzeczywistości i poradzić sobie z emocjami.
Mam dwa doświadczenia porodu na swoim koncie. Do pierwszego byłam bardzo pozytywnie nastawiona, czułam, że chcę to przeżyć całą sobą. Okazało się, że zderzenie z rzeczywistością bardzo mnie rozczarowało. Oczywiście była radość, pojawiło się nowe życie, ale nikt nie skupił się na tym, gdzie w tej całej układance jestem ja. Ja z moimi emocjami i potrzebami. Poczułam żal i tęsknotę za tym, co zostawiam za sobą. Chyba przeżyłam swego rodzaju żałobę, gdy wróciłam z dzieckiem ze szpitala do domu. Poszłam wziąć prysznic. Stałam pod ciepłą wodą i płakałam - wyznała.
Podkreśliła jednak, że w tamtym momencie zrozumiała, że została matką i do końca życia będzie towarzyszył jej strach o swoje pociechy. Gwiazda poruszyła również temat traktowania kobiet w ciąży w przestrzeni publicznej. Żmuda Trzebiatowska w przypadku obu ciąż sporo podróżowała po świecie i jest zdania, że w Polsce wrażliwość społeczna jest na krytycznym poziomie.
Matka nie może pozwolić sobie na chwilę słabości. Zresztą samo traktowanie kobiet w ciąży jest - moim zdaniem - kwestią, o której pora zacząć głośno mówić. W trakcie obydwu ciąż dużo podróżowałam, więc porównywałam podejście u nas i zagranicą do ciężarnej kobiety. Wrażliwość społeczna powinna się zmienić. Oczywiście, ja też uważam, że ciąża nie jest chorobą, ale - litości! - spójrzmy czasem w bardziej troskliwy sposób na kobiety w tzw. stanie błogosławionym. Kobiety w ciąży są ignorowane w kolejce na poczcie, do kasy w sklepie czy toalety. Każdy odwraca wzrok - wyliczyła.
Podzielacie zdanie Marty Żmudy Trzebiatowskiej?