Anna Mucha od lat gości w domach Polaków jako Magdalena Marszałek-Budzyńska. Aktorka należy do zapracowanych gwiazd - gra w teatrze czy filmach. Największą popularność przyniosła jej jednak fucha w "M jak miłość". Poza zawodowymi aktywnościami ma też sporo zajęć w domu - jest mamą 11-letniej Stefanii oraz ośmioletniego Teodora. I choć Anna przyzwyczaiła media oraz internautów, że nie lubi opowiadać o życiu prywatnym, zaskakuje wyznanie na temat wiary jej córki i syna.
Anna Mucha zgromadziła na Instagramie ponad 930 tys. obserwatorów, z którymi lubi utrzymywać stały kontakt i dzięki którym może reklamować przeróżne produkty. Zdarza się, że odpowiada pytania internautów częściej niż na pytania dziennikarzy, bo wywiadów nie udziela zbyt wielu. Podczas ostatniego Q&A wyznała, że jej dzieci nie zostały ochrzczone. Dała do zrozumienia, że raczej się to nie zmieni.
Po pierwsze - dlaczego miałabym to zrobić? Po drugie - ich wyznanie jest ich prywatną sprawą.
I choć to, o czym powiedziała aktorka, nie jest żadną nowością, media wyjątkowo zainteresowały się tym tematem. Już w 2012 roku "Fakt" donosił, że Mucha nie ochrzciła półrocznej córki. Jej znajoma miała wyznać w rozmowie z tabloidem:
Wszyscy pytają Anię, kiedy zamierza ochrzcić małą Stefanię, ale ona nie zamierza tego zrobić. Ania nawet nigdy nie myślała o ślubie kościelnym, bo kłóciłoby się to z jej poglądami religijnymi. Dokładnie tak samo podchodzi do chrztu córki.
Najwyraźniej gwiazda "M jak miłość" wychodzi z założenia, że jej dzieci same powinny podjąć tego rodzaju decyzję, kiedy staną się pełnoletnie.