Na 19 września zaplanowany jest pogrzeb królowej Elżbiety II. Brytyjskie media zastanawiały się, czy w uroczystości wezmą udział prawnuczęta monarchini - dziewięcioletni książę George, siedmioletnia księżniczka Charlotte i czteroletni książę Louis. Teraz okazuje się, że specjaliści uznali, że na miejscu powinien być obecny pierworodny księcia i księżej Walii, przyszły król.
Portal Daily Mail donosi, że doradcy pałacowi namawiają księżnę Kate i księcia Williama, by zabrali George'a na pogrzeb. Ma być to symboliczny i ważny gest, który ma wskazywać, że sukcesja tronu jest zabezpieczona. Podobno obecność chłopca ma uspokoić poddanych.
Sugerują, żeby książę George był na pogrzebie po to, by uspokoić naród o porządku sukcesji - podaje informator portalu.
Okazuje się, że nie jest jeszcze jasne, czy dziewięciolatek będzie obecny podczas ceremonii pogrzebowej.
Jest to obecnie przedmiotem dyskusji. Nie podjęto jeszcze żadnej decyzji - podaje w rozmowie z portalem inny informator z pałacu.
Przypomnijmy, że dzieci księcia Williama i księżnej Kate nie były widziane od czasu, gdy oficjalnie ogłoszono, że królowa nie żyje. Księżna Walii zdradziła podczas spotkania z żałobnikami, że jej dzieci wiedzą o śmierci prababci. Kiedy została o to zapytana, nie chciała rozwijać tematu, a jej wypowiedź miała lakoniczny charakter.
Dzieci radzą sobie dobrze i są pod opieką w szkole - miała powiedzieć.
Magazyn "Hello!" podaje, że Middleton podczas owego spotkania miała być bardziej rozmowna, a zapytana, miała odpowiedzieć jednemu z poddanych, że książę George zdaje sobie sprawę ze straty prababci bardziej niż jego młodsze rodzeństwo.
Na tym jednak nie koniec. Brytyjskie media podawały, że księżna Kate w rozmowie z niejaką Banitą Ranow, do której podeszła podczas spotkania z poddanymi, miała zdradzić, że czteroletni książę Louis po tym, jak dowiedział się, że królowe Elżbieta nie żyje, miał powiedzieć, że jego prababcia przynajmniej teraz może być z księciem Filipem. Wzruszające słowa.