Kazimierz Mazur i Katarzyna Gärtner poznali się w połowie lat 70., ale najwyraźniej to nie był jeszcze ich czas. Początkujący aktor, który dopiero kończył szkołę od razu zwrócił uwagę na starszą o sześć lat kompozytorkę. Ta jednak nie odwzajemniła zainteresowania. Gdy ćwierć wieku później los ponownie ich ze sobą zetknął, uznali, że z przeznaczeniem walczyć nie będą.
Choć Katarzyna Gärtner może poszczycić się bogatym dorobkiem artystycznym (komponowała m.in. msze, oratoria, pisała muzykę do musicali) jest najbardziej kojarzona z setkami przebojów, jakie stworzyła dla popularnych artystów estradowych. Dla samej tylko Maryli Rodowicz zaaranżowała 50 utworów, na czele z "Małgośką". Współpracowała z Agnieszką Osiecką i Ernestem Bryllem, komponując muzykę do ich tekstów.
Życie nie oszczędzało artystki. Mając 32 lata zachorowała na białaczkę. W tamtym czasie przebywała w Szwajcarii, gdzie pracowała w Radio Suisse Romande. Zdecydowała się na konsultację u jednego z miejscowych specjalistów, który zasugerował jej, by celem wsparcia terapii wyprowadziła się na wieś i zajęła hodowlą kóz. I rzeczywiście znalazła odpowiednie miejsce. Upatrzyła sobie wieś Komaszyce w dzisiejszym województwie świętokrzyskim, gdzie wyremontowała i zaadaptowała dwa zrujnowane młyny - jeden na rezydencję mieszkalną, a drugi na studio nagrań.
Szwajcarski medyk nakazał pacjentce wypijać trzy litry koziego mleka dziennie i żyć tak blisko natury, jak to tylko możliwe. Produkty ze sklepu - wykluczone. Lekarz zezwolił jej tylko na naturalne sery, świeże zioła oraz warzywa od lokalnych dostawców. Do tego pokrzywa, skrzyp i sok wyciskany z ostu. Surowe zalecenia Gärtner wypełniała sumiennie, mimo że miała chwile zwątpienia. Po roku cieszyła się już z odzyskanego zdrowia.
Mazur debiutował wówczas jako aktor wielkiego i małego ekranu. Po dwóch niezbyt znaczących rolach otrzymał przełomowy angaż w filmie "Noce i dnie". Kreacja Tomaszka Niechcica przyniosła mu rozpoznawalność, ale później nie powtórzył już tego sukcesu, grywając przeważnie postacie drugoplanowe. Za to często i z powodzeniem występował na teatralnych deskach, związany był m.in. z teatrami Ateneum, Komedia czy Teatrem Ziemi Mazowieckiej.
Młodsze pokolenie widzów kojarzy go przede wszystkim z produkcją "Barwy szczęścia", gdzie przez osiem lat wcielał się postać Tomasza Wiśniewskiego. Aktor poślubił Beata Bogdańską, z którą doczekał się syna. 38-letni dziś Kazimierz Mazur junior nie tylko otrzymał imię po ojcu, ale i podążył wytyczoną przez niego zawodową ścieżką.
Małżeństwo Mazurów nie przetrwało próby czasu, podobnie jak związek małżeński Katarzyny Gärtner. U progu nowego millenium, Kazimierz i Katarzyna, jako ludzie dojrzali i doświadczeni błędami przeszłości, postanowili, że dalej przez życie pójdą razem. Aktor wprowadził się do wiejskiej posiadłości ukochanej, a po roku zalegalizowali związek. Odkryli, że mogą współpracować na gruncie zawodowym. Ona tworzyła utwory, a on dogrywał do nich teledyski. Idąc z duchem czasu, prezentowali twórczość w sieci. Katarzyna zaznaczała jednak, że nie robili tego dla pieniędzy, przeciwnie, musieli nawet trochę zainwestować. Wspólnymi siłami powołali do życia Teatr Muzyczny Balustrada. Miało to być miejsce, w którym każde z nich będzie mogło realizować swoje artystyczne wizje.
Zdjęcia pary znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Zimą 2012 roku znaczną część dobytku małżonków strawił pożar. Ogień pojawił się w ich domu nocą, a zawiniły, jak się okazało, problemy z instalacją kominową. Parze udało się uciec, ale stracili dorobek życia - łącznie z instrumentami, sprzętami muzycznymi i innymi elementami wyposażenia studia. Płomienie strawiły nawet ich ślubne obrączki. Całość strat oszacowano na przeszło trzy miliony złotych. Z tym wydarzeniem łączone były też problemy zdrowotne Katarzyny, która niedługo po pożarze przeszła pierwszy udar. Potem ten problem zdrowotny powtórzył się jeszcze cztery razy.
Szczęśliwie małżonkowie przez cały czas mogli liczyć na znanych przyjaciół oraz obcych ludzi, którzy im pomogli, m.in. organizując zbiórki i koncerty charytatywne na ich rzecz.
Nic nigdy nie mogło jednak zachwiać ich miłością. Żartobliwie nazywali się związkiem "szczura z koniem", nawiązując do znaków, jakie z racji urodzenia przypisuje im chiński horoskop.
Nie ma męża, nie ma mnie (...) Nie umiem funkcjonować bez niego - przyznała kompozytorka w rozmowie z "Dzień dobry TVN" w 2021 roku.
Mazur nie pozostawał jej dłużny:
Na pewno jest to z mojej strony duże uczucie, duża miłość - mówił.
Aktor zmarł 6 września 2022 roku po długiej chorobie. Miał 73 lata.