Przez lata żyła z córką w strachu. "Zamierzam cię zgwałcić". Pogrążyła go słomka do picia

Eva LaRue, amerykańska aktorka może odetchnąć z ulgą. Niedawno zakończył się jej trwający 12 lat koszmar.

Polscy widzowie mogą kojarzyć Evę LaRue przede wszystkim z serialu "CSI: Kryminalne zagadki Miami", gdzie grała Natalię, analityczkę DNA. Fakt ten stał się po latach swoistą ironią losu. Aktorka przez 12 lat była nękana przez stalkera, który groził jej oraz jej córce gwałtem i śmiercią. Mężczyznę udało się powiązać ze sprawą i ostatecznie skazać, jednak droga do finału była długa i kręta.

Zobacz wideo Kogo chciałaby zagrać Małgorzata Rozenek?

Stalker Evy LaRue schwytany

W 2010 roku LaRue święciła triumfy za oceanem jako jedna z gwiazd popularnego serialu kryminalnego emitowanego też w naszym kraju. Aktorka kręciła właśnie drugi sezon serii, gdy otrzymała niepokojący list od nieznanego nadawcy, jak się okazało, pierwszy z wielu. 

Listy zawierały ponure groźby:

Będę cię prześladował do dnia, w którym umrzesz - pisał nadawca.

W kolejnych przesyłkach mnożył pomysły:

Nie ma miejsca na ziemi, w którym bym cię nie znalazł. Zamierzam cię zgwałcić.

Serialowej gwieździe nie pomogły ani kolejne przeprowadzki, ani wyjazd do przyjaciół w Europie. Autor listów podpisywał się "Freddie Krueger" (na wzór słynnej postaci z kultowej serii horrorów). Słał pogróżki z różnych miejsc, ale jedno powtarzało się częściej niż inne - Youngstown w stanie Ohio. Nie dawał się zmylić, gdy aktorka wracała do domu okrężną drogą i odbierała korespondencję u znajomych. Ku jej rozpaczy policja była bezradna.

W 2015 roku prześladowca nasilił ataki i objął "zainteresowaniem" także nastoletnią córkę aktorki.

Teraz patrzę też na ciebie - pisał "Freddie".

Kontaktował się ze szkołą dziewczyny i podawał za jej ojca. 20-letnia dziś Kaya wspomina, że musiała być eskortowana z parkingu do budynku szkolnego i z powrotem, a cały proces zapewniania jej bezpieczeństwa, choć konieczny, chwilami zakrawał na paranoję. 

Zdjęcia Evy LaRue znajdziecie w galerii u góry artykułu

Śledczy, owszem, zebrali materiał DNA z kopert, ale nie mieli z czym go porównać. Po latach odpowiedź na nurtujące pytania przyniosła nowo utworzona gałąź nauki, zwana genealogią genetyczną, cenna dla organów ścigania chcących rozwikłać sprawy z przeszłości. Dzięki innowacyjnej technice badacze są w stanie zweryfikować krewnych osoby, której DNA posiadają, co zawęża krąg podejrzanych i tworzy ich drzewa genealogiczne. Wówczas w grę wchodzą klasyczne metody detektywistyczne, aż uda się wyłonić głównego podejrzanego. Na tym ostatnim etapie nadal potrzeba DNA tej osoby, aby móc zestawić wyniki. 

Gdy drzewo genealogiczne i inne dowody zaczęły wskazywać na 58-letniego mężczyznę ze stanu Ohio, śledczy podążyli jego śladem. Udało im się przechwycić wyrzuconą przez niego słomkę do napoju z popularnej sieciówki, co było strzałem w dziesiątkę. 

Podejrzany James David Rogers został osądzony i skazany na 40 miesięcy więzienia. Tłumaczył, że leczy się psychiatrycznie, a w młodości był prześladowany w szkole. Przeprosił LaRue, że swoim zachowaniem skazał ją i jej bliskich na 12-letni koszmar.

Przebaczam, ale nie zapominam - stwierdziła aktorka.

Doceniła przeprosiny, ale w rozmowie z sędzią wyznała, że boi się, co będzie, gdy jej prześladowca odzyska wolność. Wyznała, że ponad wszystko chce wreszcie poczuć się normalnie i bezpiecznie.

Zdjęcia Evy LaRue znajdziecie w galerii u góry artykułu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.