5 września podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji odbyła się premiera "Nie martw się, kochanie". Jeszcze zanim film trafił do kin, okrzyknięto go jedną z najbardziej kontrowersyjnych produkcji tego roku. Wszystko za sprawą afer z udziałem gwiazd. Jedna z nich dotyczyła romansu Olivii Wilde i Harry'ego Stylesa. Rzekomo właśnie z tego powodu odtwórczyni głównej roli, Florence Pugh, odcięła się od produkcji i nie chciała jej promować. Miała być niezadowolona z nieprofesjonalnego zachowania reżyserki filmu. Tym samym aktorka nie pojawiła się na konferencji prasowej poprzedzającej premierę w Wenecji. Wszystko jednak wskazuje na to, że to nie koniec dramatów, czego dowodem jest nagranie, które trafiło do sieci. Coś dziwnego wydarzyło się pomiędzy Chrisem Pine'em a Harrym Stylesem.
Internet zapłonął po tym, jak ukazało się nagranie z premiery "Nie martw się, kochanie". Do zaskakującej sytuacji doszło jeszcze przed pokazem filmu. Na krótkim nagraniu widać Olivię Wilde, Chrisa Pine'a i Harry'ego Stylesa. Nie byłoby w tym obrazku nic szokującego, gdyby nie fakt, że zanim muzyk zajął swoje miejsce, zwrócił się w kierunku kolegi z planu i wydawało się, jakby na oczach całego świat splunął mu prosto pod nogi. Aktor spojrzał na ziemię, a następne pokiwał z niedowierzaniem głową. Zaskoczona była również siedząca obok niego Olivia Wilde, która wymownie zerknęła na obu panów. Zdjęcia z imprezy możecie zobaczyć w naszej galerii.
Na Twitterze natychmiast pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których internauci zaczęli się zastanawiać, co tak naprawdę się wydarzyło i czy rzeczywiście pomiędzy nimi jest jakiś konflikt. Zdania na ten temat są jednak podzielone.
Ciekawe, o co chodzi?
Myślę, że Harry splunął, ale to moim zdaniem przez przypadek. Wydaje się, jakby coś mówił i nieoczekiwanie doszło do takiej sytuacji, a Chris to zauważył i dlatego tak zareagował.
Wyglądało to na zamierzone. I żadnych natychmiastowych przeprosin. Bardzo słabe zachowanie - czytamy na Twitterze.
Całą sytuację już zdążył skomentować przedstawiciel Chrisa Pine'a.
Śmieszna historia. Kompletna fabrykacja i wynik dziwnej internetowej iluzji, która wyraźnie oszukuje i pozwala na głupie spekulacje. Dla jasności, Harry Styles nie splunął na Chrisa Pine'a. Szanują się, a każda sugestia, że jest inaczej, jest rażącą próbą stworzenia dramatu, który po prostu nie istnieje - oświadczył w rozmowie z "People" przedstawiciel Pine’a.
Osoby związane z Harrym Stylesem poparły tę tezę, mówiąc "The Guardian", że incydent z pluciem jest wyssany z palca.
Więcej zdjęć z premiery filmu "Nie martw się, kochanie" znajdziecie w galerii u góry strony.