Edyta Górniak w styczniu 2020 roku poinformowała fanów, że jej ośmiomiesięczna relacja zakończyła się zdradą. Później wyjawiła, że były partner doczekał się dziecka i choć zdążyła wyleczyć serce, jej ciało dalej odczuwało fizyczny ból, który był wynikiem stresu. Teraz otworzyła się na szczerą rozmowę dotyczącą krzywdy, jaką wyrządził jej Andrzej.
Ostatnio Edyta Górniak w rozmowie z Adrianem Nychnerewiczem z "Super Expressu" wyznała, że ma za sobą kilka związków, które zakończyły się zdradą na różnych płaszczyznach, jednak to słowa wypowiadane przez Andrzeja były najbardziej absurdalne. Mężczyzna wytykał jej, że przez tęsknotę i smutek dopuścił się zdrady. Podejrzewa, że gdyby nie fakt, że kobieta, z którą się spotykał zaszła w ciążę, wciąż trwałaby nieświadoma niczego w trudnej relacji. Były partner próbował odkupić winy prezentami i przeprosinami, jednak ona nie chciała do niego wracać.
Gdyby nie ciąża, która była wynikiem zdrady, być może nadal nieświadoma wiernie trwałabym w związku, nie wiedząc, że Andrzej ma skłonności do zdrad, a także psychopatii, czyli manipulacji innymi ludźmi. Myślę, że to rodzaj patologii, jeśli mężczyzna, nawet kiedy tamta kobieta była już w ciąży, nadal prosił mnie, abym go nie zostawiała i abyśmy nadal się spotykali - wyznała Super Expressowi.
Relacja z Andrzejem pomogła Edycie Górniak zrozumieć, jakiego mężczyzny powinna szukać w życiu. Teraz nie ma zamiaru zaniżać swoich standardów, bo wie, że zasługuje na szczerą osobę. Po czasie dostrzegła, że były partner bał się odkrycia jego prawdziwego ja.
Wstydziłam się przed samą sobą, że otworzyłam przestrzeń serca dla osoby bez podstawowych wartości moralnych. Że uwierzyłam w interesowną iluzję, którą wykreował. Wolałam myśleć, że jestem mądrzejsza w moim wieku. Na szczęście uwolniłam już to uczucie. Zrozumiałam też, że Andrzej się bał. Często zresztą powtarzał: "nie jestem taki wspaniały, jakim mnie widzi twoje serce. Nie zasługuję na ciebie".
To nie jedyny nieudany związek na koncie Edyty Górniak. Jakiś czas temu piosenkarka wspomniała wszystkie z nich. Okazuje się, że tylko jeden z byłych partnerów diwy był wobec niej szczery i nie stosował przemocy.