Najsilniejsze dziecko świata nie chce dłużej walczyć. Winny ojciec? "Robiłem mu wyrzuty, że mu się nie udaje"

Giuliano Stroe, który sławę zdobył dzięki nieprawdopodobnej sile, będąc jeszcze dzieckiem, teraz ma dość sportu. W mediach społecznościowych ojciec 18-latka wyznał, że syn poddał się emocjonalnie.

Giuliano Stroe znany był jako najsilniejsze dziecko na świecie. Urodził się w 2004 roku w Rumunii, a już w 2009 roku trafił do Księgi Rekordów Guinnessa po tym, jak w rekordowym czasie przeszedł na rękach dziesięć metrów z obciążającą piłką między nogami. Rok później znów było o nim głośno, gdy pobił rekord świata w liczbie wykonanych pompek pod kątem 90 stopni. Teraz Giuliano ma już 18 lat i zastanawia się nad porzuceniem sportu.

Zobacz wideo Klaudia Halejcio zarabia na Instagramie dzięki córce?

Najsilniejsze dziecko świata nie chce dłużej walczyć

Giuliano zamiłowanie do sportu odziedziczył po rodzicach, którzy są fanami fitnessu i zdrowego trybu życia. Chłopiec zaczął trenować, gdy miał zaledwie dwa lata. Wiele osób krytykowało jego ojca, który tak wcześnie zaczął ćwiczyć z synem. Lulian przekonywał jednak swego czasu, że Giuliano miał normalne dzieciństwo. 

Nigdy nie pozwalam mu trenować beze mnie. On jest tylko dzieckiem i jeżeli jest zmęczony, przerywamy i idziemy się bawić.

Postępy czynione przez chłopca były tak duże, że szybko stał się rozpoznawalny w całej Rumunii, a w końcu również w innych krajach. Chłopiec zaczął być częstym gościem przeróżnych programów telewizyjnych, w których chwalił się umiejętnościami.

 

Giuliano ma teraz 18 lat i jest bokserem. 

 

Obecnie jednak myśli o porzuceniu sportu, co wyznał jego ojciec na Facebooku.

Giuliano jest wściekły, ale nie na boks, a na cały system, który otacza boks w naszym kraju. Najbardziej denerwuje go to, jak jest traktowany i jak był okradany. Okradany do tego stopnia, że kontrowersyjne decyzje podejmowali sędziowie i organizatorzy gal oraz przeróżne federacje bokserskie. Robiłem mu wyrzuty, że mu się nie udaje, że żebrze o pieniądze na portalach społecznościowych, by zapisać się na zawody, a w międzyczasie oszukuje na treningach. To spowodowało, że poddał się emocjonalnie i postanowił porzucić szkołę oraz boks. Wyznał, że ma już tego dość i zamierza pracować w fabryce.

Giuliano StroeGiuliano Stroe facebook.com/ Giuliano Stroe

W dalszej części wpisu Lulian dodał, że syn daje sobie w sporcie jeszcze jedną ostatnią szansę.

Rozpoczyna teraz ciężkie treningi, które sprawią, że będzie darł się z bólu. Jeżeli je przetrwa, to na pewno uda mu się zająć dobre miejsce na mistrzostwach. (...) W najbliższym tygodniu będziecie mogli zobaczyć jego przygotowania na YouTubie. Wielu z was mogłoby pomóc finansowo. On musi sam zdecydować, co chce zrobić.

Jak myślicie, czy wymagający ojciec miał wpływ na wypalenie emocjonalne Giuliana?

Więcej o:
Copyright © Agora SA