Specjaliści pouczają prowadzących w "Pytaniu na śniadanie": To się w głowie nie mieści

W "Pytaniu na śniadanie" podjęto temat weekendowego spożywania dużych ilości alkoholu. Zaproszeni do studia specjaliści obalili powtarzane przez wiele osób mity, w tym również przez prowadzących program.

W niedzielę 3 lipca w "Pytaniu na śniadanie" wystąpili terapeuta od uzależnień, Robert Rutkowski i lekarz internista, Michał Mularczyk. Rozmowę ze specjalistami przeprowadzili Małgorzata Opczowska i Robert El Gendy. Słowa, które padły z ust prowadzących na temat kultury picia alkoholu nie spodobały się zaproszonym do studia gościom. 

Zobacz wideo Marcelina Zawadzka gorzko o "Pytaniu na śniadanie". "Te pięć lat było naprawdę trudne". Furtka ponoć otwarta

Ożywiona dyskusja w "Pytaniu na śniadanie" 

W trakcie rozmowy Robert El Gendy zasugerował, że być może weekendowe spożywanie alkoholu jest lepszym rozwiązaniem niż codziennie wypicie jednej lampki wina. Jak na to zareagowali specjaliści?  

Nie ma bezpiecznej ilości alkoholu, to musi wybrzmieć jasno i czytelnie. Minimalna ilość alkoholu może spowodować bardzo poważne zmiany. Alkohol jest bardzo silnym środkiem depresjogennym - powiedział Robert Rutkowski.

Kontynuując rozmowę, Małgorzata Opczowska przywołała kulturę picie czerwonego wina we Francji. Prowadząca program przytoczyła popularne wśród wielu osób przekonanie o prozdrowotnych właściwościach tego trunku. Specjaliści ostro odpowiedzieli na te słowa. 

Mają największą ilość marskości wątroby i innych chorób przewodu pokarmowego. Nie zdajemy sobie sprawy, że trujemy bakterie jelitowe - podkreślił Mularczyk.
To mistyfikacja, mit podtrzymywany przez lobby alkoholowe. Niektórzy lekarze powtarzają te brednie. Biję się w pierś jako przedstawiciel branży medycznej. Ukazują się książki ludzi z tytułami naukowymi, którzy piszą takie głupoty, że to się w głowie nie mieści - dodał Rutkowski.

Tym samym wyraźnie zaznaczyli, że weekendowe spożywanie dużych ilości alkoholu prowadzi do uzależnienia tak samo, jak picie jego niewielkich ilości każdego dnia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.