Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Joanna Jabłczyńska kocha sport. Aktorka stara się regularnie trenować i jak tylko zobowiązania zawodowe jej na to pozwalają, aktywnie spędza czas. Jedną z jej ulubionych form ruchu jest jazda na rowerze. Gwiazda serialu "Na Wspólnej" nie tylko rekreacyjnie uprawia tę dyscyplinie, ale również bierze udział w różnych zawodach. I to właśnie podczas jednego z takich wydarzeń doszło do groźnego wypadku z jej udziałem.
Joanna Jabłczyńska wróciła wspomnieniami do dramatycznego zdarzenia w programie "Dzień dobry TVN". Aktorka dostała zaproszenie do studia, by opowiedzieć o tym, jak bezpiecznie poruszać się rowerem po drogach. W trakcie rozmowy wyznała, że podczas maratonu rowerowego, w którym brała udział wraz ze swoim znajomym, przeżyła chwile grozy.
Jechałam, a pan wyjechał z bocznej drogi. (...) Kolega przede mną uciekł, a ja uderzyłam prosto w ten samochód. Do tej pory pamiętam dźwięk kasku, który uderza o karoserię.
Jabłczyńska wspomina, że wówczas zdrowie, a może nawet życie uratował jej kask.
Gdybym nie miałam kasku, naprawdę mogłoby się to dużo gorzej skończyć - wyznała.
Korzystając z okazji Jabłczyńska zwróciła się bezpośrednio do widzów. Aktorka zaapelowała do nich, aby zawsze podczas jazdy na rowerze mieli kask na głowie.
Kask uratował moją głowę, dlatego tym bardziej apeluję, by zawsze - niezależnie od okoliczności - mieć kask na głowie, jak jeździmy na rowerze.
Zgadzamy się z jej słowami i również apelujemy o to, aby z rozwagą podchodzić do uprawnianych sportów.