Bądź na bieżąco. Więcej o polskim i światowym show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl
59 lat historii Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu to cała masa wielkich przebojów, zaskakujących debiutów, legendarnych wystąpień, ale także wpadek i skandali. Opolski amfiteatr pamięta już niejeden fałsz i niejedną bójkę. Postanowiliśmy przypomnieć kilka z nich.
W 2013 roku Joanna Moro była jedną z najjaśniejszych gwiazd TVP. Główna rola, którą zagrała w hitowym serialu "Anna German" spotkała się z uznaniem krytyków i widzów. Serial przywrócił modę na utwory legendarnej piosenkarki. Nic więc dziwnego, że władze telewizji postanowiły by 50., jubileuszowy festiwal opolski otworzył utwór "Człowieczy los" w wykonaniu Joanny Moro. Sęk w tym, że koncert nadawany na żywo rządzi się swoimi prawami i odbiega od serialu, w którym można sobie pozwolić na liczne duble. Tutaj powtórki nie było. Wystartował jingiel, zapowiedź konferansjera i orkiestra zaczęła grać. Niestety Moro nie popisała się wokalnymi umiejętnościami. Aktorka nie weszła w odpowiednią tonację i konsekwentnie się tego trzymała przez cały utwór. Takiego fałszowania opolska scena dawno nie słyszała. Sama Joanna Moro też musiała sobie zdać sprawę, ponieważ tuż po zaśpiewanej piosence poprosiła publiczność o wybaczenie.
Proszę mi wybaczyć, jeśli poszło coś nie tak - rzekła aktorka z przyklejonym do twarzy uśmiechem
Publiczność wybaczyła, ale nie zapomniała.
Podczas koncertu Premier w 2008 roku na scenę wszedł przedstawiciel TVP i ogłosił, że konkurs głosami jury wygrała Katarzyna Cerekwicka. Wokalistka była naprawdę zaskoczona, ale nagrodę odebrała. W następnym wejściu antenowym wyjaśniono, że podano błędną informację i nagrodę przekazano zespołowi Zakopower. Skonsternowany Sebastian Karpiel-Bułecka skomentował później zaistniałą sytuację w "Gazecie Wyborczej".
Niestety czuję niesmak. To, co się stało, jest bardzo żenujące. Kasia Cerekwicka na pewno czuje się z tym wszystkim bardzo źle, to przykre. Ona została ośmieszona, a ja zbieram laury. Bez żadnych wątpliwości organizatorzy powinni ją oficjalnie przeprosić - stwierdził Sebastian Karpiel-Bułecka
Kasia Cerekwicka powróciła w konkursowe szranki w 2017 roku i tym razem rzeczywiście wygrała Premiery za sprawą piosenki "Bez Ciebie".
Podczas opolskich festiwali ciekawe rzeczy dzieją się nie tylko na scenie, ale także na backstage'u. W 2015 roku podczas konkursu Premier do rywalizacji stanęli m.in. Michał Szpak z utworem "Jesteś bohaterem" oraz Maryla Rodowicz w duecie z Donatanem i piosenką "Pełnia". Królowa opolskiej sceny była faworytką do zwycięstwa, ale ostatecznie to Szpak odniósł zwycięstwo w głosowaniu publiczności. Być może ta przegrana zirytowała Donatana, ponieważ wdał się za kulisami w potyczkę z managerem Michała Szpaka. Ponoć miał on wypowiadać niewybredne słowa na temat Maryli Rodowicz. Bohaterski Donatan postanowił więc pięściami bronić godności swojej koleżanki z branży. I jak w piosence Perfectu: "ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś, coś działo się".
Do kolejnego skandalu z udziałem Donatana doszło w 2018 roku. Wówczas producent zjawił się na festiwalu z powodu wspólnej piosenki z Edytą Górniak. "Andromeda" była całkiem sporym sukcesem w stacjach radiowych. Do nagrania tego duetu Donatan namówił Górniak podczas przypadkowego spotkania w pociągu. Niestety współpraca trwała krótko i zakończyła się z hukiem. Po występie w Opolu gwiazdy pozowały na ściance. Donatan poczuł się na tyle pewnie, że przesunął swoją rękę na pośladki piosenkarki. Edyta Górniak zareagowała błyskawicznie, policzkując zaskoczonego producenta. To oznaczało koniec znajomości i koniec promowania "Andromedy".
Wspominając opolskie bijatyki, nie można zapomnieć legendarnego wręcz pojedynku na kapelusze w wykonaniu Maryli Rodowicz i Urszuli Sipińskiej. W latach 70. obie wokalistki były cały czas ze sobą porównywane i określano je jako największe rywalki. Podczas prób do festiwalu w 1977 roku znajomy poinformował Rodowicz, że Sipińska przygotowuje z tancerkami bliźniaczo podobny układ choreograficzny. Piosenkarka postanowiła więc przeczekać na moment występu konkurentki, po czym stanęła na scenie ze swoimi tancerkami i parodiowały kroki koleżanek. To musiało zirytować Sipińską, bo po skończonym utworze zdjęła kapelusz z głowy i zaczęła okładać nim Rodowicz ku uciesze publiczności i zgromadzonych na scenie wykonawców. Na domiar złego Urszuli Sipińskiej uszkodziła się sukienka, która rozerwała się pod pachą.
Do prawdziwego skandalu wokół opolskiego festiwalu doszło w 2017 roku. Zaczęło się od planowanego jubileuszu Maryli Rodowicz, na którym miały się pojawić Kayah i Katarzyna Nosowska. Obie panie nie były jednak mile widziane przez władze publicznej telewizji ze względu na różnice w poglądach. Przeciwko blokadzie Kayah w Opolu zaprotestowała duża część branży muzycznej. Artyści zaczęli masowo rezygnować z udziału w festiwalu. Zaprotestował także prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski do tego stopnia, że odmówił ekipom technicznym TVP możliwości wjazdu na teren amfiteatru. Skończyło się odwołaniem festiwalu. Prezes Kurski stwierdził nawet, że "Opole przeniesie do Kielc". Po długich negocjacjach KFPP 2017 odbyło się we wrześniu. Niesmak pozostał.
Także w 2017 roku, nie wiedzieć po co, organizatorzy uparli się na zorganizowanie koncertu jubileuszowego Jana Pietrzaka. Kontrowersyjny artysta kabaretowy sprzed lat obecnie jest kojarzony raczej ze swoich poglądów politycznych, a nie twórczości. Już podczas prób Pietrzak dał się we znaki zarówno ekipie realizacyjnej, jak i zaproszonym gościom. Bezlitośnie zganił jedną z wokalistek za niewystarczające nauczenie się tekstu. Zagroził jej także odwołaniem występu. Krzyczał w kierunku reżysera i wszystkich krytykował. Okazało się, że chętnych na oglądanie jego benefisu w amfiteatrze zabrakło. W telewizji raz po raz widać było puste ławki. Brakowało też oklasków. Tak upadła dawna opolska legenda.