Bądź na bieżąco. Więcej o tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes przeczytasz na Gazeta.pl
Polacy są w tym roku obecni na Festiwalu Filmowym w Cannes. Mamy przecież Jerzego Skolimowskiego i jego "Io" w konkursie głównym. W Cannes pojawiła się też Joanna Kulig w roli jurorki sekcji Un Certain Regard. Na czerwonym dywanie brylowali natomiast Anna i Robert Lewandowscy, którzy pojawili się na premierze filmu "Elvis". Swoje związki z Cannes ma także Ewa Minge, która wielokrotnie już projektowała kreacje na ten festiwal. Jej sukienki pojawiały się na czerwonym dywanie kilkanaście razy, a nosiły je aktorki, żony polityków i biznesmenów. Polska projektantka w 2008 roku brała też udział w canneńskim Partouche Charity Poker, gdzie bawiła się wraz Woodym Harrelsonem i Edwardem Nortonem. Postanowiliśmy więc poprosić Ewę Minge o skomentowanie stylizacji z tegorocznego Cannes.
Ewa Minge doceniła polską reprezentację na czerwonym dywanie w Cannes. Mowa oczywiście o Robercie Lewandowskim i Annie Lewandowskiej, którzy pojawili się w dwóch modowych odsłonach na premierze filmu "Elvis" Baza Luhrmana. Polska projektantka wskazała, która kreacja Lewandowskiej podoba jej się bardziej. Okazuje się, że większe wrażenie zrobiła na niej sukienka zaprojektowana przez Gosię Baczyńską.
Anna i Robert doskonale reprezentowali Polskę. Osobiście zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu stylizacja Anny w kolorze nude i stonowany, elegancki Robert. Fioletowa suknia modowo była ciekawa, ale zaburzała proporcje sylwetki Anny. Wszystko przez draperię pod biustem schodzącą nieszczęśliwie do talii.
Wśród najlepszych stylizacji tegorocznego festiwalu w Cannes Ewa Minge wymieniła zestaw od Chanel, który zaprezentowała laureatka Oscara za drugoplanową rolę w "Pięknym umyśle", Jennifer Connelly.
Piękny zestaw Chanel. Trochę kontrowersyjny jak na czerwony dywan, który przecież narzuca bardziej wieczorowy look. I to właśnie to oczekiwanie budzi w nas w tym przypadku zaskoczenie.
Ewa Minge zachwyciła się stylizacją Julii Roberts. Projektantka przyznała, że fizjonomia i styl bycia amerykańskiej aktorki przyczynia się do świetnego odbioru jest looków.
Moja faworytka we wszystkich wielkich wyjściach. Warunki fizyczne Julii spokojnie pozwalają jej na stylizacje o różnym charakterze, a jej zachowanie nadaje dodatkową wartość całości. Piękny uśmiech Julii jest jak znak firmowy i budzi natychmiastową sympatię. Świetny, niezwykle modny w tym sezonie frak jest moim numerem jeden, ale ogromny wpływ na ten wybór ma też sama aktorka.
Zachwytu w oczach polskiej projektantki nie wzbudziła za to kreacja supermodelki Naomi Campbell. Minge uznała, że mistrzyni wybiegów nie udźwignęła konceptu całości.
Naomi jest zawsze piękna, ale tym razem to raczej nietrafiona stylizacja. Sukienka jest za ciężka i nadaje nieskazitelnej sylwetce modelki wręcz karykaturalnego wymiaru. Mistrzyni wybiegów nie uniosła tej koncepcji. Nadmiar tkaniny w "spódnicy" i piórka, które miały zdobić, a zbudowały czarny stóg siana.
Duże wrażenie na projektantce zrobiła także Sharon Stone. Co ciekawe, jedna z sukien zaprojektowanych przez Ewę Minge została kiedyś w Cannes wylicytowana na imprezie charytatywnej zorganizowanej właśnie przez Sharon Stone. Tym razem Minge zażartowała, że bajkowa kreacja amerykańskiej aktorki przypomina jej trochę wzór porcelany z Włocławka.
Sharon Stone wyglądała zjawiskowo, w przepięknej sukni, chyba inspirowanej malarstwem ceramicznym. Czyżby nasza porcelana Włocławek służyła za wzór? Aktorka ma duże wyczucie własnych walorów i potrafi wybrać te stylizacje, które podkreślają jej urodę. Ostatnio wróciła do grania w filmach i to wyraźnie przywróciło jej status gwiazdy pierwszego formatu. To daje przyzwolenie na duże formy i bajkowe stylizacje.
Na uznanie Ewy Minge zasłużyła też supermodelka Coco Rocha. Uwagę projektantki przykuła kreacja, przypominająca bajkę o czarnym łabędziu.
Coco ma imię, które zobowiązuje i trzeba przyznać, że jej styliści spisali się na medal. Całość jest jakby zapożyczona z bajki o czarnym łabędziu. Ciekawa suknia, plastyczna i nieprzeładowana w formie. Coco uniosła ją tanecznym krokiem, jak na supermodelkę i tancerkę przystało.
Według Ewy Minge na wielkie uznanie zasługuje laureatka Oscara za film "Michael Clayton" Tilda Swinton. Projektantka podkreśliła, że aktorki się nie ocenia, bo to ona dyktuje modowe trendy na czerwonym dywanie.
Doskonały minimalizm formy i koloru. Wszystko co nałoży na siebie jest dziełem sztuki. Najbardziej kontrowersyjne i dziwne kreacje, dzięki charyzmie i niezwykle oryginalnej urodzie aktorki są modowym wydarzeniem. Jej dorobek w zestawieniu z wrodzoną skromnością i oszczędnością gestów, budzi szacunek i euforię na czerwonych dywanach. Jej się nie ocenia, ona dyktuje trendy.