Więcej o polskim i światowym show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl.
Elżbieta Jaworowicz od 1983 roku (z przerwami) prowadzi w TVP "Sprawę dla reportera". Kultowy program doczekał się grona wiernych wielbicieli, ale także wielu prześmiewców. Reporterka publicznych mediów porusza w programie wiele ważnych problemów społecznych i przedstawia skomplikowane życiowe sytuacje swoich bohaterów, starając się znaleźć jakieś rozwiązanie. Ostatnio Jaworowicz pojawiła się jednak w konkurencyjnej stacji TVN. Jak wyglądał debiut dziennikarki w głównym wydaniu "Faktów"?
Okazją do zaprezentowania fragmentów "Sprawy dla reportera" w programie informacyjnym stacji TVN był temat dramatycznej pozycji Polski w Światowym Indeksie Wolności Prasy. Od 2015 roku nasz kraj spadł w tym miarodajnym rankingu z 18. na 66. miejsce (najgorsze w historii). Za powody tej sytuacji podaje się głównie strategię "repolonizacji" mediów, którą przyjął polski rząd, w tym zakup sieci lokalnych gazet przez państwową spółkę, a także walkę z TVN. W "Faktach" pojawiły się więc przykłady materiałów atakujących opozycję, czy też nawiązujące do tematu rosyjskiej agresji w Ukrainie. To właśnie w tym materiale zaprezentowano fragment programu słynnej reporterki.
W odcinku "Sprawy dla reportera" gościem była posłanka PiS-u Małgorzata Gosiewska. Bohaterem był natomiast pan Daniel, mąż Ukrainki, która rzekomo uprowadziła jego syna i używała czarnej magii. Wypowiedź mężczyzny była szokująca.
Brała garnek, wlewała mocz, dodawała świńską słoninę, gotowała to i odmawiała jakieś modlitwy. Potem to wylewała i kazała mi jeździć szukać psa, który to zje.
Nie wiemy, czy Elżbieta Jaworowicz jest zadowolona z takiego "debiutu" w konkurencyjnej stacji.